wtorek, kwietnia 26, 2016

"Country" Danielle Steel

WYZWANIE - KSIĄŻKA 12 STOS 3

*Tytuł: "Country"
*Autor: Danielle Steel
*Wydawnictwo: Między Słowami
*Rok wydania: 2015
*Ilość stron: 361
*Ocena: 8/10
*Opis:

Stephanie przez lata trwała u boku mężczyzny, który ją zdradził. Jego niespodziewana śmierć odebrała jej jednak szansę na wybaczenie dawnych krzywd. Zagubiona i rozgoryczona, wyrusza do Las Vegas, by przemyśleć swoje życie.
Niespodziewanie Stephanie spotyka na swojej drodze gwiazdę muzyki country - Chase'a Taylora. Mężczyzna ujmuje ją szczerością i prostotą. Dzięki niemu kobieta zaczyna znowu cieszyć się życiem. Podróżując wraz z jego zespołem, przeżywa niezwykłą przygodę i odkrywa piękno gorącego Południa.
Czy Stephanie zechce związać się z Chase'em po stracie męża?
Czy jej dzieci zaakceptują nowego mężczyznę w jej życiu?
*Moje odczucia:
Jeśli spodziewacie się, że w tej książce spotkacie się z kowboyami, końmi czy też ujeżdżaniem byków, to muszę Was uprzedzić, że się rozczarujecie.
"Carpe diem. Chwytaj dzień."
Nigdy nie wiadomo, co może spotkać nas w życiu. Nigdy nie wiemy, kiedy ono może się skończyć. Nigdy nie wiemy, co by było gdyby - jeśli nie nauczymy czerpać się z niego pełnymi garściami.

Stephanie to czterdziestoośmioletnia kobieta, która całe życie poświęcała się swemu mężowi i trójce dzieci. Nawet kiedy jej mąż Bill ją zdradził, nie rzuciła go, pozwoliła mu wrócić do domu, bo myślała, że takie rozwiązanie będzie słuszne. Nie chciała by cierpiały dzieci, zrobiła to dla nich. Ale kiedy pewnego razu podczas wypadu z przyjaciółmi, jej mąż umiera, nic nie jest już takie jak być powinno. Ojciec w oczach dzieci staje się tym dobrym, a matka tą złą.

Czy Wy (pytanie kieruję do kobiet) byłybyście zdolne wybaczyć zdradę swojemu partnerowi? Czy zdrada to nic złego? Czy kiedy do niej dojdzie, można żyć jak gdyby nigdy nic? Myślę, że nie. Zdrada odciska piętno na naszym życiu i nic już później nie jest takie jak być powinno.
Moim zdaniem Stephanie popełniła błąd, ponieważ powinna rozwieść się z mężem, kiedy on wyrządził jej najgorszą z możliwych krzywd. Tylko, że nasza bohaterka miała dobre serce i zawsze patrzyła na dobro innych, zapominając o własnym.
"Byli dwojgiem zagubionych ludzi, brodzących w wodzie przez siedem lat po tym, jak ich statek zatonął."
Śmierć bliskiej osoby jest trudna dla każdego, i każdy przeżywa ją na swój sposób. Stephanie z dnia na dzień pozostała sama w pustym domu, gdyż dzieci mieszkały gdzie indziej. Najtrudniejsze jednak było dla niej to, iż odnosiła wrażenie, że jej dzieci winią ją za to, że ona żyje, a ich ojciec nie.
Życie ludzkie jest kruche - dzisiaj jesteśmy, a jutro nas nie ma. Człowiek czuje w sobie pustkę, nie ma ochoty na nic, a nawet spotykanie się z przyjaciółmi jest już całkiem inne. Samotność to najgorsze, co może spotkać człowieka w życiu.
"Żadne z nich nie miało pojęcia, jak to jest stawiać czoła każdemu dniowi w samotności, nie mając z kim porozmawiać, spędzać czasu, ani nawet nie mogąc oczekiwać, że ktoś ją spyta, co u niej."
 Czasem jedna chwila, czy też zwykła pomyłka może odmienić całe nasze dotychczasowe życie. Tak było w przypadku naszej bohaterki, kiedy to zgubiła się po drodze wracając z weekendu spędzonego z przyjaciółmi. Stephanie postanowiła jednak zaryzykować i wybrać się do Vegas. Zrealizowała również marzenie, by zobaczyć Wielki Kanion. I tam spotkała na swojej drodze Chase'a - wielką gwiazdę muzyki country. To dzięki niemu wróciła jej radość życia. Uświadomił jej, że należy cieszyć się każdym dniem, bo nigdy nie wiemy co spotka nas jutro. Tylko czy związek z mężczyzną, który mieszka bardzo daleko od niej ma szansę przetrwać?
"-Dzielna dziewczyna z ciebie, Stevie. Wiesz, jak mówią. Carpe diem. Chwytaj dzień. Mamy tylko jeden dzień w danej chwili, i musimy starać się go jak najlepiej wykorzystać. Nigdy nie wiadomo, co stanie się jutro. Mamy tylko dziś."
 Czy jest coś złego w tym, że człowiek po śmierci bliskiej osoby pragnie ułożyć sobie życie na nowo? Nie mówię oczywiście, że w przeciągu dwóch miesięcy, czy też trzech. Córki Stephanie nie mogły pogodzić się z tym, że ich matka odnalazła ponownie szczęście w swoim życiu. Twierdziły, że zdradza ojca, a on przecież już nie żył. Bardzo mnie irytowały takim podejściem do matki. Ludzie odchodzą z tego świata, ale to nie oznacza końca świata dla tych, którzy pozostają. Mój dziadek umarł w grudniu, a ja w lutym wychodziłam za mąż. Nie odwołałam jednak ślubu, gdyż doskonale wiedziałam, że dziadek tego by nie chciał. Pragnął mego szczęścia, niezależnie gdzie w danym momencie się znajdował.
Śmierć zawsze jest ciosem dla każdego z nas. Po prostu jedni potrzebują mniej, drudzy więcej czasu, by móc się z nią pogodzić. W takich chwilach pamiętamy te najmilsze wspomnienia, gdyż te złe odchodzą w zapomnienie.
Autorka posługuję się przyjaznym dla czytelnika językiem. Książka wprost prosi się o to, by przeczytać ją od razu do samego końca. Poznajemy tutaj nie tylko losy Stephanie, ale również jej dzieci, przyjaciół, a także Chase'a. Czytając, przeżywałam wszystko wspólnie z bohaterami, którzy zostali moim zdaniem dobrze wykreowani. Zobaczymy również jak wygląda relacja przyjaciółek, które nawet w obliczu tragedii jednej z nich, wciąż starają się być dla niej wsparciem.

Country to przyjemna powieść obyczajowa z lekką nutą romansu, która uświadomi nam, że niezależnie co dzieje się w naszym życiu, zawsze musimy iść na przód i nie oglądać się za siebie. W życiu nie powinniśmy kierować się tylko i wyłącznie dobrem innych osób, powinniśmy również zadbać o własne. A przede wszystkim powinniśmy nauczyć się chwytać każdy dzień.
Gorąco polecam, gdyż czytanie tej powieści sprawiło mi ogromną przyjemność. Z zaciekawieniem śledziłam losy bohaterów. A zakończenie? Cóż, przeczytajcie, a sami zobaczycie jakie ono jest.

12 komentarzy:

  1. Odpowiedzi
    1. W takim razie zachęcam do sięgnięcia po nią ;)

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Nie pozostaje nic innego jak zapisać tytuł i przy okazji przeczytać kiedyś ;)

      Usuń
  3. Mam tę książkę na półce więc pewnie kiedyś w końcu po nią sięgnę :)|
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie przepada za tą autorką. Fabuła o zdradzie i układaniu sobie życia po śmierci męża zaciekawiła mnie na tyle, że się zastanowię;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Danielle Steel to autorka ,z którą zapoznałam się kilkanaście lat temu.I chyba mam przesyt......bo przeczytałam ponad 40 książek.Parę lat temu sięgnęłam po jakąś nowszą ,ale coś się zmienił.Myślę ,że u mnie.....Dziwne bo te kilkanaście lat temu to była jedna z ulubionych autorek.Chyba jestem trochę "rozpaskudzona" przez to czytanie.....nie sądzisz.?

    OdpowiedzUsuń
  6. Grażynko! Bez przekonania przystąpiłam do czytania tej recenzji, bo do książek Danielle Steel (jako że to romanse), jakoś mnie nie ciągnie. A tutaj okazuje się, że to książka, która uczy nas że trzeba myśleć o sobie, o zdradzie, trudnych relacjach z dziećmi, tematycznie bardzo ciekawa. Zaciekawiłaś mnie, ale to zainteresowanie to wyłącznie przyczyna Twojej świetnej recenzji. Czytałam ją z ogromną przyjemnością, nawet przez chwilę się wzruszyłam. ;) Pozdrawiam Cię cieplutko. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Kochana za miłe słowa ;) Może dzięki temu sięgniesz jednak po tę książkę :)

      Usuń

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.

Copyright © 2016 Czytaninka , Blogger