piątek, lutego 03, 2017

"Szept wiatru" Sylwia Trojanowska

PREMIERA: 17.01.2017






*Tytuł: "Szept wiatru"
*Autor: Sylwia Trojanowska
*Wydawnictwo: Videograf
*Rok wydania: 2017
*Ilość stron: 275


*Ocena: 10/10
*Opis:


Co byś zrobiła, gdyby przyszło ci walczyć o szczęście i miłość? Do czego byś się posunęła, aby zatrzymać to, co dla ciebie najcenniejsze? Główna bohaterka "Szeptu wiatru" szuka swego szczęścia, podejmując nierzadko trudne i kontrowersyjne decyzje. Goni za prawdą, zderza marzenia z rzeczywistością, odważnie poszukuje rozwiązań, by sięgnąć marzeń oraz by zatrzymać miłość, która całkowicie zawładnęła jej życiem. Szept wiatru to ostatnia, po "Szkole latania" i "Blisko chmur", pełna emocji odsłona historii Katarzyny Laski, młodej kobiety, która na oczach czytelników przeobraziła się z zakompleksionej i zamkniętej w sobie w rozumiejącą siebie i z podniesioną głową patrzącą w przyszłość. To również historia skomplikowanej, przepełnionej emocjami miłości, dla której można poświęcić wiele, a nawet… wszystko.


*Moje odczucia:

O przygodach Katarzyny Laski mogliście czytać już na łamach mojego bloga. Z niecierpliwością oczekiwałam, jak zakończy się jej przygoda.

Na łamach trylogii o Kaśce, jesteśmy świadkami jej niesamowitej przemiany. Można by rzec, że z cichej "myszki", stała się odważną "kotką". Kiedyś była zamknięta w sobie, dzisiaj idzie przez życie z podniesioną głową. Nie sposób jej nie lubić, gdyż dobroć bije od niej na kilometry.

Kiedy w Waszym życiu pojawia się miłość, jak wiele jesteście w stanie dla niej zrobić? Załóżmy, że przychodzi moment, że musielibyście o tej miłości zapomnieć, bo przyczyniają się do tego pewne zdarzenia. Ale czy o prawdziwej miłości, można tak po prostu zapomnieć? Odpuścić? A później żałować, że się o nią nie walczyło? Otóż z całą pewnością nie! Kaśka udowadnia nam, że zawsze należy walczyć o ukochaną osobę, nawet jeśli musielibyśmy dla niej poświęcić bardzo wiele, a może i nawet wszystko. Ale czyż miłość nie wymaga wszelkich poświęceń?
"Wiedziałam, do czego zmierzał, czułam, że za chwilę powie, iż między nami wszystko skończone.  Nie chciałam płakać, nie chciałam okazywać słabości, chciałam być w tamtym momencie twarda jak nigdy, ale nie potrafiłam. Łzy mimowolnie zaczęły płynąć z moich oczu." 
Pozwolić odejść ukochanej osobie, przynosi nam ogromne pokłady cierpienia i wiecznych pytań bez odpowiedzi - Dlaczego? Dlaczego na to pozwoliliśmy? Dlatego, jeśli wiemy, że walczymy w słusznej sprawie, róbmy to! Miłość to najpiękniejsze uczucie, którym nas obdarzono i nie pozwólmy go zniszczyć. Bywa, że w naszym życiu pojawia się ktoś, kto chce zniszczyć nasze szczęście za wszelką cenę. Nic nie jest w stanie zatrzymać tej osoby przed osiągnięciem postawionych sobie celów. Taka jest Karolina, postać, której nie polubiłam, a wręcz którą znienawidziłam. To niezwykle fałszywa, pozbawiona uczuć kobieta, mająca w głowie tylko jedną myśl: zniszczyć Katarzynę Laskę! Ale czy jej plan się powiedzie? Czy uda jej się rozdzielić Maksa i Kasię?

Maks natomiast to postać niezwykle wrażliwa, ufająca bezgranicznie ludziom, co czasem okazuje się zgubne. Ale to też mężczyzna, który kocha bezgranicznie i dotrzymuje danego słowa.

No i jeszcze w tej szczęści pojawia się tajemniczy Krata, czyli Igor. Muszę się pochwalić, że przezwisko oraz wygląd zewnętrzny tej postaci stworzyłam ja sama. Co wspólnego będzie miał z całą historią?
"Dokładnie przyjrzałam się Kracie. Był naprawdę intrygujący. Miał taki groźny, nieprzenikniony wyraz twarzy, niezachęcający do nawiązywania jakichkolwiek kontaktów. Jego lekko skośne oczy dodawały mu srogości, a irokez, oprócz tego, że doskonale do niego pasował, dystansował go od innych już na samym wstępie."   
Sylwia Trojanowska po raz kolejny sprawiła, że czytając jej książkę odczuwałam wiele emocji - była radość, był smutek, pojawiła się również złość i irytacja. To niezwykle cenne, gdy podczas czytania mamy możliwość przeżywania wszystkiego jakby to o czym czytamy, działo się tuż obok nas.  Miłość, którą przedstawia nam autorka jest skomplikowana, na jej drodze pojawia się wiele przeszkód. Ale ukazuje nam, że jeśli dwoje ludzi się kocha, wszystko jest dla nich możliwe.
"- Czasami nie warto rozumieć, czasami trzeba coś zaakceptować. Niektóre rzeczy dzieją się, pomimo iż wszyscy mędrcy wszechświata odrzucili je. Tak to już jest. Ze mną również. Do zrozumienia trzeba czasu. Teraz po prostu to zaakceptuj!" 
A zakończenie? Tutaj Sylwia przygotowała dla czytelników niespodziankę. Otóż mamy dwa zakończenia, a więc każdy z czytelników może wybrać te, które bardziej mu odpowiada. Osobiście wybieram zakończenie pierwsze- inaczej wybrać po prostu nie mogłam.
"Przyglądałem się temu, co działo się na zimnym i mokrym chodniku, czując emocje, targające tym dwojgiem. Nigdy w życiu nie byłem świadkiem takiej sceny, w której, patrząc tylko na gesty, można było dostrzec i wielką miłość, i oddanie, i ból, i cierpienie." 
Szept wiatru to powieść, która  na kilka godzin oderwie nas od rzeczywistego świata, pozwoli z zapartym tchem śledzić losy Kaśki i Maksa. Sprawi, że będziemy trzymać kciuki, by tej dwójce w końcu dopisało szczęście, a ich miłość mogła się rozwijać. A gdy dobrniemy do zakończenia, uronimy niejedną łzę. Ale przede wszystkim będziemy świadkami, niezwykłej przemiany zwykłej dziewczyny w tę pewną siebie, nie dającą sobie dmuchać w kaszę oraz miłości, która jest w stanie pokonać wszelkie przeszkody. Jak najbardziej zachęcam do przeczytania!



Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję



3 komentarze:

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.

Copyright © 2016 Czytaninka , Blogger