niedziela, maja 20, 2018

"Powiew ciepłego wiatru" Edyta Świętek [PATRONAT]







➲ TYTUŁ  "Powiew ciepłego wiatru"

➲ AUTOR  Edyta Świętek

➲ DATA PREMIERY  15.05.2018

➲ WYDAWNICTWO  Replika

➲ ILOŚĆ STRON  496


➲ OCENA  10/10

➲ OPIS


W powieści Powiew ciepłego wiatru Edyta Świętek po raz ostatni zabiera czytelników na Spacer Aleją Róż. Tym razem udajemy się na przechadzkę trwającą od końca lat 70 po upadek władzy ludowej. Obywatele zmagają się z uciążliwościami stanu wojennego. W najmłodszej dzielnicy Krakowa regularnie dochodzi do brutalnych starć mieszkańców z jednostkami ZOMO. Rodziny Szymczaków i Pawłowskich płacą wysoką cenę za pragnienie wolności, lecz ich nadzieje i walka w końcu znajdują oczekiwany finał. Pod koniec 1989 roku z alei Róż znika znienawidzony pomnik Lenina, a młodzi ludzie po raz ostatni wciągają w płuca powietrze przesycone gazem łzawiącym. Na tle historycznych wydarzeń płynie codzienne życie obfitujące w zaskakujące wydarzenia. Miłość i nienawiść, narodziny oraz śmierć splatają się mocno ze sobą, tworząc wiarygodny obraz przeciętnej polskiej rodziny.

 Jak bohaterowie powieści przetrwają kolejne zawirowania historii? Kto poniesie krwawą ofiarę za marzenia o wolności? Czy w końcu nastanie dla nich czas szczęścia i spokoju?



➲ MOJE ODCZUCIA

Przede wszystkim muszę zacząć od tego, że to już ostatni tom cudownej pięciotomowej Sagi Spacer Aleją Róż przez który bardzo chętnie spacerowałam. Ciężko rozstać mi się z rodziną Szymczaków i Pawłowskich, z którymi zżyłam się już w pierwszym tomie. Edyta Świętek pisząc tę sagę wykonała kawał świetnej pracy i ja chylę Ci Edytko czoła za to, czego dokonałaś. To była czysta przyjemność móc spędzić czas z bohaterami powieści, a jeszcze większy zaszczyt móc patronować całej sadze.

Osobiście nie przyszło mi żyć w czasach, w których autorka osadziła fabułę, jednak bez trudu mogłam sobie wyobrazić rzeczywisty obraz zmagań rodzin, które walczyły o przywileje, a których walki w większości przynosiły wiele smutku i cierpienia. Muszę przyznać, że ostatni tom okazał się dla mnie chyba najbardziej emocjonalny ze względu na to, iż Edytka nie unikała przykrych zdarzeń, a wręcz nas nimi tu poniekąd zasypała. Wielu bohaterów odchodzi z różnych przyczyn, oczywiście nie zdradzę o kogo chodzi, o tym przekonacie się sami czytając powieść.

Nadchodzi stan wojenny i zarówno Szymczakowie jaki i Pawłowscy zmagają się ze służbą, która nie ułatwia im życia. Niektóre z szemranych spraw wychodzą na jaw, w najbardziej drastycznych sytuacjach. Ludzie pragnęli tylko wolności, ale ciągłe zakazy bądź nakazy, motywowały ich do ciągłej walki z obecnym systemem. Walka ta była nierówna, gdyż w większości przypadków byli na przegranej stronie. Powoli pokolenie naszych rodzin się zmniejsza. Jedni odchodzą, ale taka jest kolej rzeczy. Nic nie trwa wiecznie.
-Ano. Jakby mało było człowiekowi zwyczajnych życiowych problemów, to jeszcze Jaruzelski zafundował nam stan wojenny... A miało być tak pięknie! - Mąż nie potrafił znaleźć dla niej słów pociechy. Tak właściwie sam nie wiedział, co przyniosą najbliższe godziny.
Odnawiają się dawne miłości, które niekoniecznie mają szczęśliwe zakończenie. Zawsze coś im staje na przekór szczęściu, i wspólne życie nie jest im pisane. Nowohucianie walczą o pozbycie się pomnika Lenina, lecz władza nie chce na to pozwolić. Dopuszczają się wandalizmów, lecz i te zostają skutecznie stłumione.

Nie dla wszystkich bohaterów zostało przewidziane szczęśliwe zakończenie. Edyta zręcznie wplata wiele historii, nie pozwalając czytelnikowi na nudę i monotonię. Tutaj ciągle coś się dzieje, na przed naszymi oczami pojawia się realny obraz tych wydarzeń. Widać jak wiele serca autorka włożyła w napisanie całej sagi. Niebanalny język, ciekawy styl, pięknie opisana Nowa Huta oraz doskonała kreacja wszystkich bohaterów tworzą doskonałą gratkę dla każdego czytelnika. Obok tej powieści nie da się przejść obojętnie.
Bo z pamięcią jest jak z falami na rozkołysanym sztormem Bałtyku: czasami coś oddala się, pozostawiając za sobą opustoszałe miejsce. Myśli jak woda - cofają się daleko, hen po horyzont. A potem wracają z nieprawdopodobną prędkością. Uderzają o klif, podmywając go, zagarniając chciwie fragment lądu.
Odnoszę wrażenie, że dla autorki nie ma niemożliwej sceny do napisania. Jeśli ma być dreszczyk, tak właśnie jest, a jeśli ma być zmysłowość to i to nie stanowi dla niej kłopotu.

Powiew ciepłego wiatru to doskonałe zwieńczenie historii rodziny Szymczaków i Pawłowskich. Po raz ostatni wybieramy się na spacer Aleją Róż, by móc dowiedzieć się jak potoczą się losy bohaterów i co takiego przygotowała dla nich autorka. A zakończenie? Poniekąd daje nadzieję na to, że jeszcze o jakiś bohaterach z tej Sagi usłyszymy w innej książce. Gorąco polecam!




Za możliwość przeczytania, zrecenzowania i patronowania serdecznie dziękuję autorce oraz









2 komentarze:

  1. Na pewno będę polować na tą książkę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten cykl zbiera tyle pozytywnych opinii, że MUSZĘ po niego sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.

Copyright © 2016 Czytaninka , Blogger