czwartek, listopada 08, 2018

"Cynamonowe dziewczyny" Hanna Greń [PATRONAT]


TYTUŁ  "Cynamonowe dziewczyny"

AUTOR Hanna Greń

DATA PREMIERY 18.09.2018

WYDAWNICTWO  Replika

ILOŚĆ STRON 336




OCENA  5/6

OPIS




Gdy tak leżała rozciągnięta w literę X, ze złotobrązowymi włosami rozsypanymi na poduszce, stanowiła kwintesencję jego pragnień. Należała do niego. Mógł z nią zrobić wszystko.

W Bielsku-Białej w dziwnych okolicznościach ginie policjant, który zajmował się sprawą morderstwa młodej dziewczyny. Ktoś chciał zostawić obok ciała tajemniczą wiadomość – różę bez kolców – lecz pomylił mieszkania. Czy na pewno był to morderca? Dlaczego wybrał innej drzwi? W śledztwie pojawia się coraz więcej pytań bez jasnych odpowiedzi. Morderca jest bardzo pewny siebie i czuje się bezkarny – mimo że policja odnajduje ciała jego ofiar, ciągle pozostaje poza kręgiem podejrzeń. Młode dziewczyny o podobnym wyglądzie są bezlitośnie kaleczone i wykorzystywane, a ich napastnik coraz częściej wyrusza na kolejne polowania. Dwóch młodych policjantów łączy siły, by z pomocą przyjaciół schwytać psychopatę, zanim ten skrzywdzi następną dziewczynę. By choć na krok zbliżyć się do sprawcy, uczynić go realnym, nadają mu imię, Yellowknifer. Czas pokaże kto ukrył się pod tym imieniem, czy jeszcze człowiek czy tylko sadystyczny potwór?


MOJE ODCZUCIA

Hanna Greń zdecydowanie potrafi tworzyć nietuzinkowe powieści i ciekawych bohaterów. Tym razem jest podobnie. Przedstawione postacie to ludzie, którzy posiadają swoje plusy i minusy, przeżywają własne wzloty i upadki. Czyli podobnie jak my sami. Nie są idealni, posiadają swoje małe „skazy”.  Niezwykłą sympatią obdarzyłam Petrę, która ma swój charakterek i jak mało kto, potrafi naprowadzić na jakiś trop w śledztwie.
Mamy przed sobą dobry kryminał połączony z romansem, który jednak nie wychodzi na pierwszy plan. Autorka zdecydowanie wie, jak zainteresować swojego czytelnika. Książka trzyma w napięciu już od pierwszych stron, a Hanna Greń umiejętnie wprowadza zagadki, żebyśmy wspólnie z bohaterami mogli próbować odkryć, kto tak naprawdę jest mordercą. Na szczęście książka nie jest przewidywalna, inaczej całość straciłaby na wartości. Duża dawka emocji zagwarantowana, będzie strach, panika, łzy oraz śmiech.
Narracja prowadzona jest wielotorowo, a dzięki temu poznajemy tok myślenia z wielu perspektyw, nawet samego mordercy. Tylko czy można zrozumieć postępowanie takiego człowieka? Jedyne co możemy, to poznać jego pobudki i to co nim kierowało.
Autorka nie oszczędza nam krwawych i drastycznych scen, dodając pikanterii swojemu kryminałowi. I jedyne co mnie momentami poraziło w oczy, to zbyt duża nieudolność policjantów w podejmowanych działaniach. Niemniej książka zasługuje na uznanie.
Blizny nie mają znaczenia, ważne jest tylko to, że udało nam się przeżyć. Są też dowodem siły. Będą ci przypominały, że to ty wygrałaś, mimo że byłaś ranna i bezbronna, a on miał nóż!

Wplecione zostają wątki z życia relacji partnerów policjantów, dzięki czemu nie mamy tutaj zatrważającej monotonni, a stajemy się naocznymi świadkami z życia tych osób.

Cynamonowe dziewczyny to kryminał, który zachęca do sięgnięcia po niego i oddania się choć na kilka godzin światu, w którym to przestępczość, zbrodnie i morderstwa biorą górę nad normalnością. Ciekawi bohaterowie, świetna fabuła i wartka akcja tylko zachęcają do przeczytania. Polecam.

Za możliwość przeczytania, zrecenzowania i patronowania serdecznie dziękuję



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.

Copyright © 2016 Czytaninka , Blogger