czwartek, grudnia 20, 2018

"Dziennik szalonego starca" Jun'ichirō Tanizaki




TYTUŁ  "Dziennik szalonego starca"

AUTOR Jun’ichriō Tanizaki

DATA PREMIERY 28.05.2018

WYDAWNICTWO  Państwowy Instytut Wydawniczy

ILOŚĆ STRON 200




OCENA  2+/6

OPIS





Dziennik szalonego starca – jak wskazuje sam tytuł – jest zabawną, ale też wzruszającą powieścią o zmaganiach starego człowieka ze swoim ciałem. Tematem powieści jest walka ze starością i śmiercią, walka, która nadaje sens życiu, które przepełnione jest z kolei miłosnym uczuciem do własnej synowej. „Szalony starzec” jest swoistym epikurejczykiem, który nawet w cierpieniu i zbliżaniu się do śmierci potrafi odnaleźć sferę doznań pozytywnych. Kimś takim był również autor powieści –  Jun’ichirō Tanizaki jeden z najważniejszych japońskich XX-wiecznych pisarzy, w Polsce znany m.in. z: Niektórzy wolą pokrzywyTajemna historia pana Musashiego oraz ważnego traktatu estetycznego Pochwała cienia.



MOJE ODCZUCIA

Chyba już dawno nie męczyłam się tak z przeczytaniem jakiejś książki. Pomimo niezbyt wielkich rozmiarów książki, przeprawa przez nią była dla mnie katorgą. Kiedy sięgałam po dziennik, pomyślałam sobie, że zapewne spotka mnie tutaj mnóstwo zabawnych przygód. A w zamian za to, otrzymałam codzienność głównego bohatera, opisy jego chorób i tego co robił danego dnia. Niestety opisy te były dla mnie bardzo nużące, a wręcz zniechęcały mnie do lektury.

Upały nie ustają nawet na jeden dzień – jest niezwykle gorąco jak na połowę września. Może to dlatego nogi mam tak ociężałe i opuchnięte. Stopy są bardziej obrzęknięte niż łydki, gdy naciskam ręką podbicie blisko nasady palców, ciało zapada się przerażająco głęboko i pozostaje wklęśnięte. Czwarty i piąty palec u lewej nogi są zupełnie sparaliżowane.

Dla mnie książka okazała się ciężka. Poznajemy starca, który w swojej książce opowiada o swojej rodzinie, starości, chorobie oraz seksualnych obsesjach. Te jego obsesje czasem mnie wprost brzydziły i zniechęcały do jego osoby. Rozumiem, że każdy człowiek ma prawo mieć swoje fantazje w tym temacie, ale wszystko powinno mieć swój umiar.

Ogrom postaci występujących w powieści wręcz przytłacza i ciężko jest się połapać kto jest kim i o co w tym wszystkim chodzi. Tokusuke z całą pewnością zna się na Japonii i jej tradycjach, tutaj nie można mu niczego zarzucić. Dla mnie osobiście Japonia nie jest interesująca.

Nasz bohater ukazuje w swojej powieści swoją osobę u schyłku życia. Pojawia się choroba, która z każdym dniem postępuje coraz bardziej. We względzie zażywanych leków, imponuje nam znawstwem ich nazw, z całą pewnością w dzisiejszym świecie mało kto mógłby mu dorównać pod tym względem. Tokusuke otwarcie mówi o swoich słabościach, lękach, zależności od osób trzecich czy też poczuciu własnej brzydoty.

Czy osoba w starszym wieku zasługuje na miłość? Czy może kochać tak samo jak nastolatkowie? Czy poczucie piękna i miłości w takim wieku ma rację bytu? W tej książce przekonacie się o tym na własne oczy.

Jeśli interesuje was codzienne życie osoby, której bliżej do końca niż początku to zdecydowanie powinniście sięgnąć po tę pozycję. Miłośnicy Japonii i jej kultury czy tradycji też mogą być zadowoleni. Mnie osobiście ta lektura zniechęciła, ale każdy ma swój gust. Być może, właśnie tobie się spodoba.

Dziennik szalonego starca to książka ciężkiego kalibru przez który nie było mi łatwo przebrnąć. Nużące opisy, ogrom postaci i chaos, to właśnie to, co zastałam w tej pozycji.

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.

Copyright © 2016 Czytaninka , Blogger