środa, stycznia 09, 2019

"Dziewczyna z warkoczem" Agnieszka Jordan-Gondorek [PRZEDPREMIEROWO + PATRONAT]




 ➲ TYTUŁ  "Dziewczyna z warkoczem"

AUTOR Agnieszka Jordan-Gondorek

DATA PREMIERY 14.01.2019

WYDAWNICTWO  Replika

ILOŚĆ STRON 416




OCENA  6/6

OPIS





Czy rozwód może okazać się najlepszą rzeczą, jaka spotyka kobietę?
Krystyna Hrynkiewicz jest pewna, że jej świat się zawalił. Mąż, z którym od lat starali się o dziecko, pewnego dnia radośnie oświadcza, że zostanie tatusiem. Problem w tym, że mamusią nie jest Krystyna, tylko sprzedawczyni z mięsnego. Zrozpaczona Krystyna tylko dzięki ratunkowi przystojnego nieznajomego cudem unika śmierci pod kołami samochodu, nawet nie przeczuwając, że właśnie otwiera się nowy rozdział jej życia. Dla niej samej symbolicznym początkiem ma być wizyta w salonie fryzjerskim i pozbycie się długiego warkocza. Jakież jest jej zdziwienie, gdy zamiast znajomej fryzjerki, w drzwiach wita ją spotkany wcześniej przystojny nieznajomy.




MOJE ODCZUCIA

Główna bohaterka, Krystyna jest niezwykle wrażliwą kobietą. Właśnie dowiedziała się, że jej mąż ją zdradzał i zostanie tatusiem. Rozwodzi się i ogromnie cierpi. Wpadłaby pod koła samochodu, gdyby nie przypadkowy mężczyzna. I w tym momencie zaczyna się jej nowy rozdział życia, chociaż ona jeszcze o tym nie wie.

Przeczytałam książkę i nadal próbuję zebrać myśli w spójną całość. Muszę przyznać, iż debiut autorki wywarł na mnie niemałe wrażenie, a do tego wywołał ogrom emocji. Gdzieś od połowy powieści miałam praktycznie cały czas łzy w oczach. Ale to jest to, co kocham w powieściach najbardziej, gdy mogę odczuwać emocje bohaterów.

Krystyna to niezwykła kobieta, jednak nie czuje się spełniona, gdyż jej starania z byłym mężem o dziecko wciąż okazywały się niepowodzeniami. Była przekonana, iż jest bezpłodna i tego się trzymała. 

Zdrada to coś, czego nie toleruje żadna kobieta. No bo jak można komuś przysięgać wierność i uczciwość małżeńską, a później przyprawić rogi? Zdrada zawsze boli. Gdy kochamy, nie dopuszczamy do siebie nawet takiej myśli, że nasz partner mógłby nas zdradzić. A jednak, czasem los bywa okrutny. W takim momencie wściekamy się na partnera i cały otaczający nas świat, przeklinamy wszystkich facetów dookoła  i zarzekamy się, że w życiu nie zwiążemy się już z nikim. Ale… serce nie sługa, z nim się nie da dyskutować. Potrafi zawładnąć naszym ciałem, nie reagując na nasze protesty.

Kiedy jest się zranionym ciężko funkcjonować w normalnym świecie. Zazwyczaj nic nie układa się po naszej myśli, często nie zwracamy uwagi na najdrobniejsze szczegóły takie jak np. szyld zakładu. A później przychodzi wielkie zdziwienie. Mimo wszystko życie toczy się do przodu. Widocznie los tak chciał, by nasze życie potoczyło się właśnie tak, a nie inaczej. W końcu nic nie dzieje się bez przyczyny.

Autorka w swojej powieści porusza niezwykle życiowe problemy takie jak zdrada, złamane serce, problemy z zajściem w ciążę, czy też uczenie się od nowa zaufania do drugiej osoby. Co ciekawe, uświadamia nam, iż osoby, za którymi być może wskoczylibyśmy bez wahania do ognia, nie zawsze okazują się względem nas uczciwe. Miłość potrafi zaślepić, omamić, doprowadzić do tego, że po „trupach” dążymy do wyznaczonego sobie celu. Ale czy wszelkie kłamstwa i oszustwa są dla nas korzystne? Czy życie ze świadomością tego, iż nie postępujemy uczciwie, nie spłata nam w przyszłości jakiegoś figla?

Tam, gdzie są zyski, zawsze są jakieś straty. Każda decyzja jest obarczona kosztem alternatywnym.

Wykreowani bohaterowie są żywi, niemalże namacalni. To osoby, które borykają się z jakimiś problemami, starają się wyjść na prostą. To osoby, które chcą kochać i chcą być kochanymi. Niezwykle zżyłam się z Krystyną, której mocno kibicowałam, by szczęście w końcu i do niej się uśmiechnęło. Życie nie było dla niej łaskawe, dlatego trudno jej było zaufać po raz drugi i wcale jej się nie dziwię. Ale każdy z nas zasługuje na szczęście. No i Igor, zachwytów mnóstwo. Nie dość że przystojny to niezwykle czuły i troskliwy. Takiego mężczyzny można by tylko pozazdrościć. Chodź i jego przeszłość nie jest usłana różami.

Agnieszka Jordan-Gondorek posługuje się niezwykle lekkim piórem, widać, że włożyła wiele serca tworząc swoje postacie, które z całą pewnością są podobne do nas samych. Emocje czuć niemalże na każdej stronie powieści. Nie ukrywam, że nie raz i nie dwa uroniłam łezkę. I choć takie emocje w powieści zawsze mocno na mnie wpływają to nie zamieniłabym ich na nic innego. Jeśli autorka debiutuje z tak mocnym przytupem, to aż boję się pomyśleć co jeszcze wyjdzie spod jej ręki.

Zalewa mnie fala sprzecznych uczuć. Tęsknię za nim, ale równocześnie nie chcę się z nim spotkać. Nie potrafię udawać, że nic się nie stało. Nie zniosłabym myśli, że jestem tą trzecią, więc pora skończyć tę znajomość. Nawet jeśli przez to boli serce, a pod powiekami pieką łzy. Nie mam mu nic do powiedzenia.

Dziewczyna z warkoczem to historia o ludzkich zawirowaniach, o zdradzie, cierpieniu i ponownym odnajdywaniu własnego szczęścia. To historia, która na długo zapadnie w waszą pamięć i ogrzeje wasze serca. Pokaże, że każdy z nas ma prawo być szczęśliwym i cieszyć się w pełni życiem. Koniecznie przeczytajcie!

Za możliwość przeczytania, zrecenzowania i patronowania serdecznie dziękuję



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.

Copyright © 2016 Czytaninka , Blogger