niedziela, września 15, 2019

"Między nami miłość. Nieuchwytny" Katarzyna Mak [ PRZEDPREMIEROWO + PATRONAT]



TYTUŁ  "Między nami miłość. Nieuchwytny"

AUTOR Katarzyna Mak

DATA PREMIERY 18.09.2019

WYDAWNICTWO  Videograf SA

ILOŚĆ STRON 288




OCENA  5/6

OPIS




Szczęście bywa kruche niczym pierwszy lód na tafli jeziora. Mia i Antek przekonują się o tym na własnej skórze. Splot nieszczęśliwych wypadków sprawia, że drogi pary młodych i zakochanych w sobie ludzi na powrót rozchodzą się, łamiąc serca na dwie tak różne części. I zdawać się może, że nawet najlepszy GPS nie jest w stanie wyznaczyć im nowej trasy ku wspólnej przyszłości.

Mia – dziewczyna, której los nie oszczędza. Po rozstaniu z ukochanym próbuje jakoś stanąć na nogi. To jednak nie okazuje się łatwym zadaniem, zwłaszcza że wciąż napotyka miłość swego życia, choć on w wyniku wypadku traci pamięć i nawet jej nie poznaje. 

Antek – facet z zasadami i kręgosłupem moralnym. Nad wyraz ceniąc sobie szczerość i prawdę, na siłę stara się zagłuszyć uczucie, które próbuje zawładnąć jego sercem, ilekroć styka się z piękną nauczycielką swego syna. Jego przekonania nie pozwalają dać się porwać wirowi miłości, uparcie pchającemu go w ramiona dziewczyny, o któreś śni. Jego męskie ego kipi z niego cichutko i wystawia na coraz większe pokusy, którym nie jest pewien, czy zdoła się oprzeć. 

Czy zatajona dla dobra sprawy prawda wreszcie ujrzy światło dzienne, a Mia i Antek odzyskają wydartą im siłą miłość? Czy ponura rzeczywistość wpłynie na dalsze losy bohaterów i ich życiowe wybory? Czy sama miłość wystarczy, by dwie poplątane ścieżki wydarzeń znów obrały jeden wspólny cel, jakim jest utracone szczęście?


MOJE ODCZUCIA

Skończywszy pierwszy tom Niepokorna, pozostałam z wieloma pytaniami bez odpowiedzi, gdyż Katarzyna Mak pozostawiła nas z wielką niewiadomą. Więc, gdy tylko w moje ręce wpadła kolejna część, byłam ogromnie ciekawa co tym razem zgotowała za los naszym bohaterom autorka. I jak się okazało nie oszczędzała ich ani na chwilę. 

Mia i Antek rozdzielił nieszczęśliwy wypadek, w wyniku którego on traci pamięć. Mia cierpi z tego powodu każdego dnia, za to była partnerka Antka korzysta na tym ile się da. I choć miłość Mii nie traci na wartości, to coraz trudniej jest jej patrzeć na to, i wierzyć, że Antek w końcu sobie ją przypomni. Zdesperowana brakiem poprawy ukochanego decyduje się na ważny krok w swoim życiu, choć jej serce zaprzecza temu, co chce zrobić. Czy piękna miłość, która ich połączyła ma szansę na powrót wkraść się w ich życie? A może oboje są już na straconej pozycji? 

Antek już nigdy sobie mnie nie przypomni, a nasze wielkie uczucie, które trwało tylko ulotną chwilę, zginie bezpowrotnie razem z jego wspomnieniami.

Muszę przyznać, że byłam ogromnie ciekawa co tym razem przygotuje dla nas Katarzyna Mak. Już w pierwszym tomie sporo namieszała w życiu naszych bohaterów, ale w tym mogłabym powiedzieć, że zgotowała dla nich piekło, a zwłaszcza dla Mii. No bo wyobraźcie sobie, że jesteście zakochani po uszy, wasz partner odwzajemnia wasze uczucie, a tu nagle jeden wypadek i nie ma już nic, bo on cię nie poznaje. I choć każdego dnia liczysz na poprawę jego stanu, nic się w tej kwestii nie dzieje. Ile w stanie jest znieść człowiek? Jak wiele ma pokładów energii i cierpliwości? Prawdziwa miłość powinna znieść wszystko… Jednak każdy w końcu kruszy się w sobie… Bo kiedy osoba, która wciąż kocha musi patrzeć jak jej ukochany żyje u boku innej, to w końcu lód pęka i nie wytrzymuje. 

Autorka zaserwowała nam po raz kolejny ogrom emocji. Przez ponad połowę książki miałam ochotę udusić gołymi rękami Agatę, która jest samolubną egoistką pozbawioną wszelkich skrupułów. Wierzcie mi, że gdyby taka kobieta pojawiła się obok mnie w realnym życiu, mogłabym jej zrobić krzywdę. Ogromnie żal mi było natomiast naszej bohaterki, gdyż Mia cierpiała niemalże na każdym kroku. Jednak jej miłość była przeogromna, i ona skrycie wciąż wierzyła w to, że Antek sobie ją w końcu przypomni. Antek natomiast był zły, że nie mógł sobie przypomnieć tej najważniejszej części ze swojego życia. Tak naprawdę nie wiedział kim był przez ostatni czas życia, a jego znajomi nie chcieli mu o tym przypomnieć, ze względu na jego stan. 

Coś się we mnie budziło. Nie były to może jakieś konkretne wspomnienia, nie były to nawet ich urywki, ale zdecydowanie były nimi jakieś przebłyski, małe refleksy światła, które zaczynały migotać w mojej głowie. Nie wiedziałem tylko, co wspólnego z tym wszystkim miała ta piękna dziewczyna, która choć stała już z grupką dzieci, wciąż zerkała na mnie. To właśnie dzięki niej coś zaczynało się zmieniać. To ona na nowo rozbudziła we mnie nadzieję na odzyskanie pamięci. 
To przykre, że w świecie, w którym dzisiaj żyjemy znajdują się osoby, którym zadawanie bólu innej osobie, a przy tym krzywdzenie rzekomo ukochanej osoby, sprawia tyle satysfakcji. W życiu nie chodzi przecież tylko i wyłącznie o to, aby patrzeć na własne korzyści, ale na to, aby osoba, którą kochamy była szczęśliwa, nawet jeśli okaże się, że nie u naszego boku. Dawanie wnosi w życie więcej niż branie, ale tylko nieliczni o tym wiedzą. Dobro zawsze wraca, tak samo jak i zło. Zatem zastanówmy się w której grupie tak naprawdę chcielibyśmy się znaleźć. 

Katarzyna Mak stworzyła powieść od której trudno się oderwać. Ponownie gra na uczuciach nie tylko bohaterów, ale również i czytelników. Nie brak tutaj intryg, kłamstw, ale także determinacji i walki o swoje. Stworzeni bohaterowie nie tracą na znaczeniu, każdy z nich jest różnorodny i każdy wnosi coś innego do powieści. Ogromnie jestem ciekawa co będzie się działo w kontynuacji, gdyż zakończenie jest… a zresztą nie zdradzę wam, sami przeczytajcie. 

Poczułam nagły przypływ nadziei, że wreszcie skończę się użalać nad sobą, rozpamiętywać przeszłość i swoją piękną, acz nieszczęśliwą miłość. Chciałam zacząć coś budować, odżyć, z uśmiechem spoglądać w przyszłość, a nie ryczeć wiecznie w samotności.

Nieuchwytny to opowieść o miłości, takiej z prawdziwego zdarzenia, która woli usunąć się w cień, niż patrzeć jak jej ukochany gaśnie każdego dnia. To historia dwójki zakochanych w sobie ludzi, których los okrutnie doświadczył rozdzielając i kpiąc z ich uczucia. Ale to również historia o tym, iż w miłość nie należy nigdy wątpić. Polecam i zachęcam do przeczytania. 


Za możliwość przeczytania, zrecenzowania i patronowania serdecznie dziękuję Autorce oraz









Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.

Copyright © 2016 Czytaninka , Blogger