wtorek, października 22, 2019

"Tylko martwi mogą przetrwać" D.B. Foryś [PATRONAT/PRZEDPREMIEROWO]




TYTUŁ  "Tylko martwi mogą przetrwać"

AUTOR D. B. Foryś

DATA PREMIERY 23.10.2019

WYDAWNICTWO  NieZwykłe

ILOŚĆ STRON 336




OCENA  6/6

OPIS





MIŁOŚĆ MA OCZY ANIOŁA,
ŚMIERĆ – DIABŁA.
ZEMSTA WŁAŚNIE ZYSKAŁA MOJE!

Mam na imię Tessa i cóż… Moje życie lekko się skomplikowało… Przebywam w mieście, którego nienawidzę. Wykonuję pracę, której nie lubię, i wciąż myślę o ludziach, których już dawno powinnam wyrzucić z pamięci.

Jakby tego było mało, spotykam kogoś, kto najwyraźniej wszystko o mnie wie. Czego chce? Jest wrogiem czy sprzymierzeńcem? A może kręci się w pobliżu tylko po to, by odciągnąć moją uwagę od czegoś ważniejszego, jak na przykład te przeklęte skarbeusze, o których wciąż nic nie wiem.

Jedno jest pewne – ja nigdy nie odpuszczam.



MOJE ODCZUCIA

Kiedy tylko nadarzyła mi się okazja, aby przeczytać kolejną część o Tess i reszcie bohaterów na długo przed premierą, nie zastanawiałam się ani na moment. Tak bardzo tęskniłam za bohaterami, więc bez wahania przystąpiłam do czytania. Czy zatem autorce udało się mnie zaskoczyć? Z całą pewnością tak.

W jednej chwili wszystko zastygło. Zapomniałam o oddychaniu, rozmowy ucichły, czas zwolnił, chciałam odejść,  lecz zabrakło mi sił, dlatego jedynie sterczałam w miejscu. Chłonęłam każdy szczegół.  Najpierw zobaczyłam jego źrenice,  w których teraz czaił się mrok, następnie usta, które wiele razy doprowadzały mnie na skraj postradania zmysłów, później seksowny zarost dodający mu atrakcyjności. Na końcu,  czując znajomą woń cedru, zadałam sobie sprawę,  że przepadłam. To nie wytwór mojej wyobraźni. 

Wracamy do Tess i jej poniekąd zwariowanego życia. Jej ukochany, Kilian przepadł bez wieści, a ona nie ma pojęcia, co się z nim stało. Tęsknota za nim rośnie z każdym kolejnym dniem. Na swojej drodze spotyka Sebastiana, który staje się dla niej niemalże utrapieniem. Wygląda na to, że śledzi ją na każdym kroku i tam gdzie ona, pojawia się również i on. Kim jest i czego od niej oczekuje? Tess stara się tego dowiedzieć. Niespodziewanie po pół roku na swojej drodze spotyka ponownie Kiliana. Czuje złość, ma ochotę udusić go gołymi rękami i za wszelką cenę stara się go odtrącić i porzucić tak jak to zrobił on sześć miesięcy temu. Czy zatem Kilianowi uda się ponownie zdobyć serce Tess? Czy udowodni jej jak bardzo mu na niej zależy?

Cóż, Foryś z całą pewnością w drugiej części przygód naszych bohaterów nadal trzyma wysoki poziom. Tutaj ciągle coś się dzieje, nie ma chwili na odpoczynek, a czytelnik z zapartym tchem śledzi losy tych niesztampowych postaci. Biorąc w dłonie tę powieść, liczyłam na to, że pochłonie mnie bez reszty i tak też się właśnie stało. Kiedy zaczęłam czytać, nie mogłam przestać. Z wielką niecierpliwością oczekiwałam powrotu Kiliana, za którym zdążyłam się nieźle stęsknić. I cóż mogę powiedzieć, w tej części pokochałam go jeszcze bardziej. Momentami za to irytowało mnie zachowanie Tess, której niekontrolowane wybuchy złości na swojego ukochanego doprowadzały mnie do szału. Czasem miałam ochotę stanąć prosto przed nią i nią potrząsnąć, żeby się opamiętała. Jednak taka właśnie jest Tess, mieszanka wybuchowa, dziewczyna w gorącej wodzie kąpana, zawsze gotowa do działania, a do tego niezwykle odważna.

Jak tylko wykonałam krok, naraz moje ciało zastygło, obraz zaś rozpłynął się przed oczami. Zanim totalna czerń przysłoniła mi wzrok, poczułam łagodne kołysanie, a w uszach zadźwięczał lodowaty głos. Brzmiał na wzór wynaturzenia. Oznaczał kłopoty. I to makabryczne.

Nie brak tutaj przygód, żądzy zemsty i niezwykle czarnego humoru autorki, który niesamowicie uwielbiam. Momentami czytając śmiałam się bez opamiętania. Ten humor Foryś to jest to coś, co ją wyróżnia na tle innych powieści fantasy. Do mnie przemawia to w całości i będzie to dla mnie znak rozpoznawczy jej twórczości.

Tess i Kilian będą próbowali uratować świat przed apokalipsą, za wszelką cenę będą starali się również odnaleźć skarbeusze oraz powstrzymać jeźdźców apokalipsy. Na ich drodze stanie wiele przeszkód, a także okaże się, że wśród nich jest zdrajca. Czy uda im się go wytropić? Czy zdołają powstrzymać zbliżający się koniec świata? Oraz czy ich miłość otrzyma drugą szansę?
Jeśli chodzi o zakończenie, to chyba wolę pozostawić to bez komentarza. No dobrze, powiem tylko tyle, że najchętniej „udusiłabym” autorkę za takie postępowanie z czytelnikiem.

Uważam, że kontynuacja Tylko żywi mogą umrzeć okazała się strzałem w dziesiątkę. D. B. Foryś sprawiła, że znów bardziej pokochałam świat fantasy. Swoją drogą podziwiam autorkę za niewyobrażalną wyobraźnię, bo żeby stworzyć coś tak interesującego, naprawdę musi ona być wybujała. Z całą pewnością łatwiej przychodzi napisać coś z życia wziętego, niż coś co kompletnie trzeba wymyślić.

Teraz oczekuję dalszych losów, jestem ciekawa jakie zakończenie stworzy autorka naszym bohaterom. Już zżera mnie ciekawość.

Dobyłam leżących w trawie mieczy. Walały się wszędzie. Ścisnęłam je obiema rękami i ruszyłam do boju. Rapiery chlastały ciała napastników, truchła padały na ziemię, stal ocierała o stal, wydając zgrzytający dźwięk. Wszystko wokół pokrywała czerwień.

Tylko martwi mogą przetrwać to historia, która zabierze nas w świat, w którym wszystko może się zdarzyć. Tutaj rzeczy paranormalne dzieją się niemalże każdego dnia, a czarny humor autorki  dodaje smaczku całej powieści. Napięcie rośnie z każdą kolejną stroną, by na samym końcu wybuchnąć i pozostawić czytelnika z wielką ochotą na więcej. Gorąco polecam. 


Za możliwość przeczytania, zrecenzowania i patronowania serdecznie dziękuję Autorce oraz



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.

Copyright © 2016 Czytaninka , Blogger