niedziela, grudnia 08, 2019

"Jeszcze jedno marzenie" Magdalena Zeist




TYTUŁ  "Jeszcze jedno marzenie”

AUTOR Magdalena Zeist

DATA PREMIERY 22.10.2019

WYDAWNICTWO  Vectra

ILOŚĆ STRON 280




OCENA  4/6

OPIS





Dwa serca bijące we wspólnym rytmie…
Igor i Gaja są dla siebie wszystkim, jednak w ich życiu pojawia się moment, gdy jedno z serc zwalnia. Zaczyna się walka o życie. Czy wystarczy im czasu na spełnienie wszystkich marzeń?

Jeszcze jedno marzenie to opowieść o stracie, chorobie, smutku, nadziei, wewnętrznej sile, przyjaźni oraz miłości na dobre i na złe.  




MOJE ODCZUCIA


Kolejny debiut po który sięgałam z wielką niewiadomą jakie wywrze na mnie wrażenie. Sam opis z książki bardzo mnie zachęcił, by dać jej szansę. Czy zatem było warto?

Maja i Igor to para, która jest ze sobą już od pięciu lat. Prowadzą wspólnie firmę architektoniczno-wnętrzarską wraz z przyjacielem Julio. Ich życie wywraca się do góry nogami, kiedy Igor zaczyna coraz bardziej podupadać na zdrowiu wskutek przewlekłej niewydolności serca. Jego jedynym ratunkiem na życie jest przeszczep serca. Jak wiadomo nie jest to coś, co można otrzymać od ręki. Oczekiwanie zazwyczaj jest długie. Aby nie zwariować Gaja wymyśla, że napiszą listę marzeń, którą w miarę możliwości będą spełniać. Czy wystarczy im czasu na spełnienie wszystkich marzeń z listy?

Kiedy stoimy w obliczu śmierci bliskiej osoby, nagle przewartościowujemy całe swoje dotychczasowe życie. Uświadamiamy sobie, że do tej pory byliśmy szczęśliwi i mieliśmy wszystko, co do szczęścia jest potrzebne. Jednak mimo wszystko narzekaliśmy na pogodę, wysoką cenę masła, niemiłą panią w sklepie lub nawał pracy, nie dostrzegając, że te problemy to pikuś w porównaniu z tym, co los może nam zgotować.

Muszę powiedzieć, że po przeczytaniu tej powieści mam mieszane uczucia. Z jednej strony uważam ją za dobrą, a z drugiej ma ona swoje wady. Z całą pewnością urzekła mnie fabuła i jej przesłanie. Nie ma co ukrywać, ale wielu z nas nie docenia tego co ma, narzeka na wiele rzeczy, które w rzeczywistości okazują się być zwyczajną błahostką w porównaniu z problemem z jakim borykają się nasi bohaterowie. Bo czy może być coś ważniejszego, niż walka o każdy kolejny dzień przeżycia? Nie sądzę. W książce został również poruszony bardzo ważny temat dawstwa narządów. Chyba nie czytałam jeszcze książki, która by o tym opowiadała, a przynajmniej sobie nie przypominam. Nie mniej uważam, że jest to bardzo ważne w dzisiejszym świecie. Bycie dawcą narządów jest dobrowolne. Ja osobiście jestem za, bo jeśli moja śmierć mogłaby przywrócić czyjeś życie to czemu miałabym tego nie zrobić? Jeśli mi nic już w stanie nie będzie pomóc, to przynajmniej ja będę mogła pomóc komuś innemu. Autorka w swojej książce dobrze to opisuje i być może dzięki temu, więcej ludzi zdecyduje się na ten krok.

Każdy rozdział książki poprzedzony jest cytatem pochodzącym z książki Oskar i Pani Róża Erica-Emmanuela Schmitt. Nie czym czy ją czytaliście (ja tak, wylałam przy niej ogrom łez), ale jeśli nie to koniecznie to nadróbcie. Cytaty te świetnie komponują się z każdym rozdziałem i do tego skłaniają do refleksji o których zresztą autorka pisze. Magdalena Zeist w swoim debiucie porusza ważne tematy. Stara się nam uświadomić, że nawet ciężka choroba nie oznacza, że mamy się poddawać, że to właśnie w tym czasie powinniśmy żyć pełną piersią i czerpać z życia garściami, gdyż nie wiadomo ile nam tego czasu pozostało. Że tak naprawdę nie możemy skupiać się tylko i wyłącznie na cierpieniu, gdyż to doprowadzi nas do załamania i w niczym nie pomoże.

Urzekła mnie charakterystyka dziadka Lucjana, którego pokochałam od pierwszego momentu. Dawno tak dobrze się nie ubawiłam, słysząc cięte riposty z jego ust. To niezwykle oddany człowiek, ale także bardzo doświadczony przez los. I to jego z całej powieści polubiłam najbardziej.
Kaja i Igor to sympatyczni młodzi ludzie, których los okrutnie doświadcza. Jednak momentami nie czułam z nimi tej więzi.

Wątek ze schroniskiem to ciekawy pomysł, jednak niezbyt dopracowany. Widać, że autorka w tym temacie nie do końca się przygotowała. Zabranie psa ze schroniska trochę zbyt przedmiotowe. Szkoda, bo to też wątek, który jest niezwykle ważny w społeczeństwie. Tylko, że zabranie psa ze schroniska opisane w książce nie ma nic wspólnego tego z rzeczywistym.
Zabrakło mi również opisów miejsc w których przebywali bohaterzy. Tym bardziej, że np. Gliwice, które tutaj się pojawiają wcale nie są mi obce, gdyż przez pewien okres w swoim życiu mieszkałam tuż obok.

Momentami odniosłam wrażenie, że książka jakby była pisana w pośpiechu i nie wszystkie wątki zostały dobrze dopracowane. Co do stylu pisarskiego też mam lekko mieszane uczucia. Momentami zdania które czytałam nie miały dla mnie sensu, jednak muszę przyznać, iż całość czyta się błyskawicznie.  Niemniej uważam, że autorka ma potencjał i z wielką przyjemnością przeczytam kolejną książkę. To do czego muszę się jeszcze przyczepić to korekta książki, która moim zdaniem nie wyszła najlepiej, np. pojawia się zmiana płci w trakcie jednej rozmowy, są też liczne literówki.

Zakończenie książki wbiło mnie w fotel. Kompletnie się go nie spodziewałam, a przede wszystkim jeszcze w żadnej książce takiego nie spotkałam. Brawo dla autorki za ten pomysł. Nie ukrywam też, że wylałam przy tej książce mnóstwo łez, chyba ostatnio zrobiłam się zbyt wrażliwa nawet na to co czytam.

Przeczytana przeze mnie książka jest nowością na którą mimo swoich niedociągłości warto zwrócić uwagę.

Wiesz, jaki błąd popełniliśmy? – zapytał ze łzami w oczach. – Nie walczyliśmy o to, by jej ostatnie chwile były pełne szczęścia. Skupiliśmy się na śmierci i grzecznie, załamani, czekaliśmy, aż przyjdzie i zabierze moją żonę na zawsze. Żałuję tego każdego dnia. Dlatego nie pozwolę, by z wami było tak samo. Choroba Igora zawładnęła waszym światem, chodzicie przybici i obumieracie za życia. Zamiast cieszyć się, każdą chwilą, to biernie czekacie na najgorsze.

Jeszcze jedno marzenie to debiut, który uważam za poprawny. Książka ma swoje plusy jak i minusy, ale mimo wszystko ma wiele ważnych przesłań, a przede wszystkim skłania swojego czytelnika do wielu refleksji. Zachęcam do przeczytania.


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.

Copyright © 2016 Czytaninka , Blogger