sobota, stycznia 18, 2020

"Kolory ognia" Alksandra Galert [PATRONAT MEDIALNY]




TYTUŁ  "Kolory Ognia"

AUTOR Aleksandra Galert

DATA PREMIERY 06.12.2019

WYDAWNICTWO  AlterNatywne

ILOŚĆ STRON 462




OCENA  5/6

OPIS





Po przejęciu władzy przez nieudolnego uzurpatora stolica Artanu – Fene – staje się miejscem ponurym, podupadłym i skostniałym. Pozostaje jednak względnie spokojna, co przynosi mieszkańcom odrobinę upragnionego wytchnienia. Niestety tylko do czasu, kiedy w mieście nie pojawia się tajemnicza karawana z odległych i mrocznych zakątków królestwa, a po wąskich uliczkach nie zaczynają kręcić się podejrzane postaci, za którymi kroczy śmierć. Wówczas w okolicy przestaje być tak bezpiecznie i nawet Wieczny Ogień, który dotąd był opoką dla mieszkańców, ujawnia swoją niszczycielską naturę.
Wychowanka maga, Larina, żeby ratować życie, jest zmuszona uciekać z miasta. Ponadto jej opiekun i namiastka rodziny, Eren, wpada w poważne tarapaty i trzeba wyruszyć mu na ratunek. Larina od dawna marzyła o dalekich podróżach, ale wyobrażała je sobie zupełnie inaczej. Jej marzenia nie uwzględniały obecności asa synów i czarnoksiężników
Na szczęście dziewczynie towarzyszy dwójka oddanych przyjaciół i Kot. Kot, bez którego cała historia mogłaby się potoczyć zupełnie inaczej.
Lecz czy w tych mrocznych czasach jest jeszcze szansa na to, że kiedyś powróci legendarna Księżniczka Światła i przywróci światu ład i harmonię?



MOJE ODCZUCIA

Kolejny debiut przed wami, któremu mam przyjemność patronować medialnie i który miło mnie zaskoczył. Powieści fantasy to powieści, które pozwalają nam się przenieść na jakiś czas w świat, w którym wszystko jest możliwe, można spotkać nadludzkie postacie i które potrafią nas wprost zaczarować. I tak właśnie jest z tą powieścią. Zaczęłam czytać i po prostu przepadłam na dłuższy czas.

Larina to dziewczyna, która nie zna swojej przeszłości, nie ma pojęcia kim są jej rodzice, ani skąd pochodzi. Zbytnio się jednak tym nie interesuje. Żyje u boku Dziadka oraz Maga Erena, którzy tworzą namiastkę jej rodziny. Żyję w Fene, mieście szarym i w miarę spokojnym do czasu, aż nie przyjeżdża tam karawana, i czarne postaci zaczynają mordować młode bezbronne dziewczyny szukając Księżniczki. Larina zmuszona jest opuścić miasto, by ratować siebie, a także by odnaleźć zaginionego Erena. W drogę z nią ruszają jej dwaj przyjaciele Samuel i Ithen. Po drodze spotka ich wiele przygód. Czy uda im się odnaleźć Erena, a przede wszystkim przywrócić dawny spokój w Fene?

Czuła się zagubiona. Przez te wszystkie doznania niemal zapomniała o problemach i celu ich podróży. Miała wrażenie, jakby ktoś żonglował nią pomiędzy znanym i nieznanym, pięknym i niezrozumiałym, nowym i starym. Gdy jedno ją zachwycało, za moment co innego powodowało wzburzenie. Gdy temu mogła przyglądać się godzinami, innemu nie chciała poświęcić więcej niż jedną chwilę. Jej wyobraźnia szalała, umysł tonął w morzu kształtów i kolorów, a wszystkie teorie były niczym węże morskie pożerające resztki jej zdrowego rozsądku.

Zazwyczaj w historiach tego pokroju głównym bohaterem jest chłopak/mężczyzna, tutaj jest to dziewczyna i uważam to za duży plus tej powieści. Larina jest na pozór zwykłą dziewczyną, bo tak naprawdę nie wie jakie drzemią w niej moce. Na ogół to twardo stąpająca po świecie dziewczyna, choć tak naprawdę w środku jest kruchą dziewczyną. Czy odnajdzie w sobie dość siły, by walczyć z Czarnoksiężnikami? Czy uratuje wszystkich tych na których jej zależy?

Aleksandra Galert stworzyła niezwykłą, magiczną i hipnotyzującą powieść obok której nie sposób przejść obojętnie. Ogrom tutaj dziwnych, niespotykanych postaci, w których drzemią różne intencje. Jedne z nich są złe, drugie dobre, ale każda z nich została dobrze wykreowana na swój styl. W tej powieści spotkamy ogrom postaci, a każda z nich będzie się przyczyniała do dalszej podróży Lariny. Nieodłącznym elementem powieści jest postać Kota, który ogrywa tutaj znaczącą rolę i dodaje całej powieści smaczku. Znika i pojawia się w odpowiednich momentach, broni swojej pani i potrafi być niezwykle przebiegły. To dzięki niemu niejednokrotnie nasi bohaterowie ustrzegą się od złego.

Podróż Lariny i jej przyjaciół jest niezwykle emocjonująca. Kiedy wydaje się, że Lar wychodzi już na prostą i zmierza ku celu, nagle wpada w kolejne tarapaty i zawirowania. Dzięki temu akcja powieści nabiera większej dynamiki. Jesteśmy ciągle w ruchu, ciągle coś się dzieje i nigdy nie wiadomo z której strony zaatakują złe moce. Niezwykle ważnym elementem tej powieści jest przyjaźń i oddanie, które widać na każdym kroku. Nasza bohatera otacza się grupą ludzi, którzy za wszelką cenę są w stanie ją chronić, nawet jeśli mieliby to przypłacić własnym życiem. Nie obędzie się oczywiście bez chwil zwątpienia i poddania, bo przecież ile w stanie jest znieść jeden człowiek?

Główną rolę odegra w powieści ogień i jego różne oblicza. Choć wielokrotnie ogrywa istotną rolę w życiu, to również potrafi być niezwykle niebezpieczny.

Ogień to siła i żywioł, których my, zwykli śmiertelnicy, nie zdołamy objąć rozumem.

Autorka posługuje się niezwykle lekkim i przyjemnym, a przede wszystkim zrozumiałym językiem. Całość czyta się płynnie. Nie brak tutaj emocji bohaterów, które momentami odczuwamy na własnej skórze. Cała historia łączy się w jedną spójność, nie mamy tutaj jakiś zbędnych, nużących fragmentów, które mogłyby zniechęcić nas do dalszego czytania. Uważam, że to dobry debiut i już czekam na kolejne powieści autorki.

Kolory ognia to historia, która przeniesie nas w świat pełen czarnych postaci, magii i zaklęć. Wspólnie z bohaterami odbędziemy niejedną przygodę z której nie zawsze uda się wyjść obronną ręką. Myślę, że zwolennicy powieści fantasy będą zachwyceni. Gorąco polecam.


Za możliwość przeczytania, zrecenzowania i patronowania serdecznie dziękuję



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.

Copyright © 2016 Czytaninka , Blogger