niedziela, maja 17, 2020

"Awaria uczuć" Joanna Kruszewska [PATRONAT MEDIALNY]




TYTUŁ  "Awaria uczuć"

AUTOR Joanna Kruszewska

DATA PREMIERY 12.05.2020

WYDAWNICTWO  Replika

ILOŚĆ STRON 344




OCENA  4/6

OPIS





Życie Matyldy na pierwszy rzut oka wydaje się idealne: wspaniały, oddany jej bez reszty chłopak, świetna praca w dużej firmie, oparcie wśród koleżanek. Czego chcieć więcej? Niestety pewnego dnia wszystko staje na głowie: zamiast oczekiwanego awansu dostaje wypowiedzenie, Paweł musi wyjechać na rok za granicę, rzekoma przyjaciółka okazuje się wrogiem , dolegliwości żołądkowe nie są grypą…. Na dodatek na horyzoncie pojawia się dawna miłość. Jak Matylda poradzi sobie z przeciwnościami losu? I czy to aby na pewno są przeciwności…?

JEŚLI PRAGNIESZ:

Lektury ciepłej i optymistycznej, ale bez cukierkowej słodyczy; historii, która mogłaby przydarzyć się każdej z nas, opowieści o szukaniu własnego szczęścia, które często mamy przed oczyma, ale nie zawsze je dostrzegamy – TO JEST TO KSIĄŻKA DLA CIEBIE.



MOJE ODCZUCIA

Bardzo lubię pióro Joanny Kruszewskiej, gdyż jej książki są takie życiowe i zawsze można z nich wyciągnąć właściwe wnioski. Tym razem nie jest inaczej.

Matylda wydaje się, że ma poukładane życie. Ma partnera z którym wspólnie starają się wspinać na wyżyny kariery zawodowej, aby jak najwięcej osiągnąć. Oboje są tak zapatrzeni w to co robią, że nie dostrzegają otaczającego ich świata i tego co dzieje się wkoło. Wszystko zaczyna jej się walić na głowę, gdy Paweł wyjeżdża na rok do Niemiec, ona dostaje wypowiedzenie z pracy, a ciągłe wymioty to nie grypa. I gdyby tego było mało w jej życiu na powrót pokazuje się dawna miłość. Jak Matylda poradzi sobie z wysypem tych wydarzeń?

Cenię sobie książki, w których znajduję samo życie. Bo opisana historia w tej powieści, mogłaby się przydarzyć każdej z nas. I właśnie to nadaje jej realizmu, czyni, że sami zaczynamy się zastanawiać nad własnym życiem, nad wyborami. Czasem coś nas mocno zaślepia, sprawia, że cała otaczająca nas rzeczywistość traci na znaczeniu. Stajemy się zapatrzeni tylko w czubek własnego nosa, często nie kontrolując niczego innego. Ale czy w życiu chodzi tylko i wyłącznie o to, aby gonić za sukcesami? Czy kariera powinna znajdować się na najwyższym stopniu naszych celów? Czy warto dla pieniędzy zapominać o całkiem przyziemnych sprawach, a także o własnym szczęściu? Ludzi podobnych do Matyldy oraz Pawła na świecie jest miliony. Po głębszym zastanowieniu dochodzę jednak do wniosku, że pieniądze to nie wszystko. Wiadomo, że pozwalają lepiej żyć, ale co z tego, skoro pozbawiają nas radości z drobnych chwil? Bywa tak, że ludzie, którzy mają więcej coraz mniej zauważają, a Ci, którzy mają niewiele potrafią dostrzec to co w życiu jest ważne.

Matylda to bohaterka, która od początku robi wrażenie zapatrzonej tylko przed siebie. Kariera, to słowo mogłoby być jej mottem życiowym. Ale jedna chwila zmienia wszystko. A w naszej bohaterce z dnia na dzień zaczynają zachodzić zmiany. W końcu otwiera oczy na otaczającą ją rzeczywistość. Zaczyna rozumieć jak wiele wcześniej traciła, że nie doceniała tego, co jest ważne.

Nagle dotarło do Matyldy z całą jasnością, że oto właśnie nadszedł czas, pojawiła się na tym świecie osoba, dla której jest w stanie kruszyć mury, którą jest w stanie ochraniać każdą cząstką siebie. Dla której jest gotowa zrobić wszystko, nie wyłączając zmiany wyznawanych do tej pory niezłomnych zasad.

Paweł to mężczyzna, który robienie kariery stawia nawet przed swoją miłość. Nie interesuje go zbytnio to, że łamie swojej wybrance serce, że pozostawia ją samą z problemami. Dopiero po dłuższym czasie, zaczyna dostrzegać to, czego nie dostrzegał wcześniej. Rozumie, że popełnił błąd i będzie starał się go naprawić. Tylko czy mu się uda?

Joanna Kruszewska posługuje się prostym językiem, nie ubarwia, nie nadaje swoim bohaterom nieludzkich cech. Przedstawia ich z wadami i zaletami, z gorszymi i lepszymi chwilami. Sprawia, że stają nam się bliżsi, że rozumiemy ich wybory. Życie nie jest idealne, a nasze wybory nie zawsze słuszne. Ale trzeba tego doświadczyć na własnej skórze, aby o tym się dowiedzieć. Nawet w miłości zdarza nam się popełniać drobne błędy. Nie one tak do końca jednak są istotne. Istotne jest to, aby je zrozumieć i próbować naprawić. Bo nigdy nie jest za późno, aby wyciągnąć dłoń za zgodę do osoby, którą kocha się całym sercem. Nikt z nas nie jest nieomylny, każdemu z nas zdarza się zrobić coś nie tak jak powinno. W końcu jesteśmy tylko ludźmi.

Czytanie tej powieści było przyjemnie spędzonym czasem. Miłość, w której pojawiła się awaria; przyjaźń, która udowodniła, że nie wszystkim można zaufać; rodzina na którą zawsze można liczyć. To taki mały przedsmak tego, czego możecie się spodziewać.

- Właściwie dopiero od niedawna zaczęłam dostrzegać ludzi jako takich, zaczęłam widzieć coś więcej niż pracę i postawiony daleko przed sobą cel. Zaczęłam zauważać, że po drodze do tego celu, to nie tylko przeszkody stoją…

Awaria uczuć to historia pokazująca nam, że życie nigdy nie jest doskonałe w 100%. Że popełniamy błędy, dokonujemy złych wyborów, bierzemy udział w „wyścigu szczurów”, zapominając o tym, że życie mamy tylko jedno. To historia, która uświadamia nas, że czasem wystarczy otworzyć szeroko oczy, by zrozumieć, ile szczęścia mamy tuż obok siebie. Zachęcam do przeczytania!

Za możliwość przeczytania, zrecenzowania i patronowania serdecznie dziękuję






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.

Copyright © 2016 Czytaninka , Blogger