poniedziałek, kwietnia 19, 2021

"Kiedyś dogonimy Paryż" Magdalena Kołosowska [PATRONAT MEDIALNY/PRZEDPREMIEROWO]

 



TYTUŁ  "Kiedyś dogonimy Paryż”

CYKL Pod wspólnym niebem (tom 1)

 

AUTOR Magdalena Kołosowska

 

DATA PREMIERY 20.04.2021

 

WYDAWNICTWO  Replika

 

ILOŚĆ STRON 352

 

 

 

 

OCENA  5+/6

 

OPIS




 

Oświadczyny przyjmuję tylko między 20.00 w piątek a 3.00 w sobotę – w Paryżu, na balkonie z widokiem na wieżę Eiffla.

Zosia - rozwódka, mama dwóch dorosłych córek – po latach spotyka przypadkiem swojego dawnego kolegę z pracy. Kiedyś łączyło ich coś więcej, ale oboje z różnych powodów przestraszyli się tej relacji. Jak będzie wyglądała ich rzeczywistość dziesięć lat później, kiedy wydaje się, że nic nie stoi na przeszkodzie wspólnemu szczęściu? Czy i tym razem Zosia się wycofa? A może wreszcie weźmie się z życiem za bary i pokona demony przeszłości?




MOJE ODCZUCIA

 

 

Książki Magdaleny Kołosowskiej mają w sobie coś takiego, że zawsze z wielką przyjemnością po nie sięgam. Zaczynam czytać i po prostu przepadam na jakiś czas. Tym razem nie było inaczej. Historia stworzona przez autorkę skradła moje serce, a jej czytanie było najzwyklejszą w świecie przyjemnością.

Trzy kobiety, trzy internetowe przyjaciółki, Zosia, Danka i Irmina.  W tym tomie lepiej poznajemy Zosię, która jest rozwódką, mamą dwóch dorosłych córek, kobietą twardo stąpającą po ziemi. Kiedy pewnego dnia przyłapuje swojego męża z kochanką, postanawia się z nim rozwieść. Przy podziale majątku życzy sobie, aby jej były już mąż kupił jej dom. I tak się dzieje, chociaż Zosia nie była przygotowana na wyprowadzkę ze swojego miasta na wieś. Pewnego dnia spotyka kolegę z dawnych lat, z którym niegdyś pracowała i z którym coś ją łączyło. Czy po dziesięciu latach ich uczucie odżyje? Czy Zosia w końcu chwyci byka za rogi i zacznie korzystać w pełni z życia?

Autorce udało się stworzyć niezwykle życiową opowieść o kobietach, które mają różne problemy, lepsze i gorsze dni, ale które choć poznały się internetowo są najlepszymi przyjaciółkami, które zawsze mogą na siebie liczyć. To właśnie one skradły moje serce. Towarzyszenie im było dla mnie czystą przyjemnością, z wielką niecierpliwością oczekiwałam ich każdej kolejnej rozmowy, podczas której nie raz i nie dwa zaśmiewałam się niemalże do łez. Ich rozmowy były naturalne, niewymuszone oraz wywołujące wiele emocji.

W książce znajdziemy doskonale przedstawiony wątek przyjaźni internetowej. W dzisiejszym świecie chyba nam takich nie brakuje, prawda? Która z nas nie ma takiej przyjaciółki internetowej z którą mogłaby rozmawiać przez wiele godzin?
Tutaj mamy trzy całkiem obce kobiety, z całkiem różnych miejscowości, a jednak są sobie bliższe niż można by to sobie wyobrazić. Zwierzają się sobie, powierzają sekrety, dzielą radości i smutki. Taka właśnie powinna być przyjaźń, bezwarunkowa.

Uwielbiałam te swoje internetowe przyjaciółki. Zarówno Imka, jak i Danka, na żywo niczego ze swojego sieciowego uroku nie traciły. Wręcz przeciwnie. Obydwie miały w sobie takie pokłady pozytywnej energii, że przebywanie z nimi było samą przyjemnością.


Główną bohaterką tego tomu jest Zosia. Kobieta, którą wciąż ścigają demony dzieciństwa, z którymi nadal nie może sobie poradzić. Na co dzień jest kobietą, która wie, czego chce od życia, nie daje sobie dmuchać w kaszę. Choć po zdradzie przez męża nie wierzy już w miłość, to kiedy na swojej drodze spotyka Filipa, w jej sercu budzą się do życia dawne uczucia. Czy teraz będąc dojrzałą kobietą pozwoli sobie na odrobinę miłości? Niezwykła jest również jej relacja z córkami, która objawia się pełnym zaufaniem i dojrzałością, jednak jak każde dzieci, i  jej córki miewają swoje tajemnice i potrafią zaskakiwać.

Odejście ojca z mojego życia było dla mnie niewyobrażalnym ciosem. Nie rozumiałam wówczas, co się stało, czego byłam świadkiem.


Pomysł na fabułę jak najbardziej trafiony. Akcja powieści toczy się swoim rytmem, bohaterowie zostali dobrze wykreowani, są autentyczni. Książka bez wątpienia została napisana samym życiem, a sytuacje której w niej znajdziemy, każdego dnia dzieją się gdzieś u nas, albo zaraz tuż obok nas. Zdecydowanie w tej powieści moje serce skradła płeć piękna, czyli kobiety, bo jak wiemy w kobietach siła. Życie doświadcza nas pod wieloma względami, a każde to doświadczenie kształtuje nas na różne sposoby. Stajemy się silniejsze, odporniejsze i odważniejsze.

Życie nie kręci się tylko i wyłącznie wokół mężczyzn. I nawet jeśli zabraknie ich w naszym życiu nie oznacza to, że nie możemy rozpocząć go na nowo. Niezależnie od tego gdzie się obecnie znajdujemy i ile mamy lat, zawsze mamy prawo do cieszenia się życiem.

Zakończenie powieści pozostawia wielki niedosyt, dlatego już teraz czekam z niecierpliwością na kolejny tom. Muszę jeszcze powiedzieć, że okładka tej książki jest przepiękna, zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia.

Kiedyś dogonimy Paryż to historia o pięknej przyjaźni, o popełnianiu błędów, ale również o szansie na nowe życie. Historia niezwykle ciepła, pełna życiowych zawirowań i niespodzianek. Polecam.





Za możliwość przeczytania, zrecenzowania i patronowania serdecznie dziękuję




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.

Copyright © 2016 Czytaninka , Blogger