środa, stycznia 26, 2022

Rozmowa z Sylwią Trojanowską na temat "Łabędzia"

 

Fot. Łukasz Wit


1. Kiedy w Twojej głowie narodził się pomysł na napisanie "Łabędzia"? 

Było to dokładnie w 2018 roku, kiedy pisałam swoją pierwszą powieść z historią w tle, czyli niezwykle ciepło przyjęte Sekrety i kłamstwa. Podczas researchu czytałam pamiętniki pierwszego polskiego prezydenta Szczecina, Piotra Zaremby i natknęłam się w nich na postać Anny Łabędź. To sprawiło, że nagle w moje głowie pojawiła się postać Anny, potem jej braci, Gustawa. Trzy lata później zaczęłam spisywać „Łabędzia”.


2. Akcję powieści osadziłaś w podbydgoskim Fordonie w 1938 i 1939 roku. Dlaczego właśnie to miejsce i ten czas?

Od początku wiedziałam, że to będzie historia posadowiona w tym przedziale czasowym. Od zawsze interesowałam się historią II wojny światowej i ostatnich lat międzywojnia, więc wybór był dla mnie oczywisty.

A Fordon? Na mapie Polski szukałam miejsca, w którym mogłaby się urodzić Ania Łabędź. Najpierw myślałam o Śląsku, potem o Warmii i Mazurach. Kiedy natknęłam się na Fordon, poczułam to „coś” i zrozumiałam, że to międzykulturowe miasteczko było idealne.


3. Twoja historia opowiada o sile rodzinnych więzi oraz o miłości tej zakazanej. Czy Twoim zdaniem podział ludzi na różne narodowości i twierdzenie, że jeśli ktoś jest innej niż twoja jest na miejscu? Przecież tak naprawdę każdy człowiek bez względu na to skąd pochodzi i jakie ma korzenie, jest po prostu tylko człowiekiem. 

W książce znaleźć można takie słowa: „Człowiek to człowiek. Nieważne pod jaką flagą się urodził on lub jego dziad.” Myślę, że one są najlepszą odpowiedzią na to pytanie.


4. W Twojej książce mamy również obraz okrucieństwa wojny. Czy ciężko było Ci pisać o tych czasach? 

Bardzo przeżywam zapis najtrudniejszych scen, bo po prostu czuję wewnętrzną niezgodę na te wszystkie potworności, które człowiek zgotował człowiekowi. Wiem jednak, że pisanie o nich, umieszczanie ich w fabułach jest ważne. Ku przestrodze i po to, by podobne sytuacje nigdy już się nie wydarzyły. 


5. Książka nosi tytuł "Łabędź". Jaki masz stosunek do tych niezwykle widowiskowych zwierząt jakimi są łabędzie? 

Uwielbiam łabędzie. Są majestatyczne, wdzięczne, piękne i groźne. I przede wszystkim wierne sobie. I ta wierność idealnie wpisuje się w rodzinę Łabędziów, bo oni tacy właśnie byli.


6. Jakie emocje towarzyszyły Ci podczas pisania tej książki? 

„Łabędź” to powieść, w którą przelałam całą paletę moich pisarskich emocji. Płakałam, cieszyłam się, złościłam, psioczyłam nawet. Byłam przeogromnie związana z rodziną Łabędziów i mam wrażenie, że nadal jestem.


7. W ręce czytelników trafi Twoja 12 powieść. Muszę przyznać, że żadna z poprzednich nie może się równać z "Łabędziem". Zdecydowanie różni się od poprzednich pod każdym względem. Moim zdaniem jest wyjątkowa, a jak Ty porównałabyś ją z poprzednimi? 

Bardzo dziękuję za tak wielki komplement.

Staram się nie porównywać „Łabędzia” do moich poprzednich powieści. Każda z nich jest inna, bo w pewnym sensie każdą pisała inna Sylwia Trojanowska. Wydaje mi się, że to jest właśnie w pisaniu najpiękniejsze. Autorem jest niby ta sama osoba, a jednak kształt ostateczny jest za każdym razem inny.


8. Ile czasu zajęło Ci napisanie "Łabędzia"? 

Powieść pisałam prawie pół roku, drugie pół poświęciłam na pracę nad tekstem.


9. Premiera książki już dzisiaj. Czy obawiasz się reakcji czytelników? 

Oczywiście. Przy premierze każdej powieści obawiam się reakcji Czytelników i czekam z niecierpliwością na pierwsze opinie.


10. Okładka książki również jest inna od dotychczasowych twoich powieści. Jak Ci się podoba? Czy miałaś wpływ na jej ostateczny wygląd?

Jestem oczarowana okładką. Jest elegancka, szlachetna, a przy tym subtelna. Mam nadzieję, że Czytelnikom także się podoba ☺ Okładka w 100% jest pomysłem Wydawnictwa Marginesy.




Serdecznie dziękuję Autorce za poświęcony mi czas.








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.

Copyright © 2016 Czytaninka , Blogger