piątek, lutego 25, 2022

Autorzy o zwierzętach - Iga Daniszewska

Autorzy o zwierzętach - Iga Daniszewska

 


Iga Daniszewska – swoje życie dzieli między dwie ojczyzny: Polskę i Stany Zjednoczone. Za oceanem mieszka od ośmiu lat. Pisanie to jej hobby. Swoją twórczość regularnie publikowała na platformie wattpad, gdzie bardzo szybko zyskała spore grono odbiorców. Prywatnie szalona trzydziestolatka, książkoholiczka i fanka upalnej Florydy. Dumna posiadaczka kota Staśka, który dzielnie towarzyszy jej podczas pisania.





1. Czy wyobrażasz sobie życie bez zwierząt? 

Nie. W moim domu były one zawsze. Moi rodzice są absolutnymi świrami jeśli chodzi o zwierzęta. Wychowałam się z nimi, więc dla mnie dom bez zwierząt to nie dom. Nawet na studiach, kiedy mieszkałam w wynajmowanym mieszkaniu, w którym właściciel nie zgadzał się na zwierzęta, przemyciłam sobie chomika. Zresztą mam na ręce całkiem duży tatuaż kota, więc głupio by było mieć dziarę, a kocura nie :p

2. Ile zwierząt miałaś w swoim życiu?

Było tego trochę, głównie ze względu na to, że nigdy to nie było tylko jedno zwierzę, a kilka. Dużą rolę odegrało również to, że rodzice kochali się w Bernardynach, które niestety nie żyją zbyt długo. Ciężko mi określić dokładną liczbę, ale były psy, koty, chomiki, króliki, rybki, żółw wodny… 

3. Zwierzę jest dla mnie…

Przyjacielem i pełnoprawnym członkiem rodziny. Mój chłopak twierdzi, że nasz kot, ma więcej „mebli” niż on sam 😊

4. Ludzie często uważają, że zwierzęta nie mają duszy. A jakie jest Twoje zdanie na ten temat?

Jeśli dusza istnieje, to na pewno ją mają.

5. Co sądzisz o Fundacjach ratujących zwierzęta?

Wspieram i popieram, ale również zawsze przestrzegam, żeby najpierw sprawdzić jaką organizację się wspiera. Niestety istnieją ludzie, którzy lubią trzepać siano na najbardziej potrzebujących.

6. Załóżmy, że jesteś świadkiem sytuacji, w której ktoś krzywdzi zwierzę. Jak reagujesz?

Krzywdzę oprawcę. Niestety, najpierw działam, a dopiero potem myślę, więc pewnie niezła aferka by się z tego zrobiła.

7. Twoje ulubione zwierzę to?

Kot. Chociaż uwielbiam większość zwierząt (nie jestem fanką węży :p), to koty zdecydowanie prowadzą. Mają swoje drogi, są niezależne i uważają się za władców świata, totalnie to do mnie przemawia 😊


8. Jakie zwierzę według Ciebie byłoby najlepszym bohaterem książki?

Każde w zależności od historii. 

9. Mówią, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka. Ja zgadzam się z tym w 100 %, a Ty?

Tak, zgadzam się z tym, ale uważam, że dla równowagi człowiek potrzebuje również kota. Pies, będzie go uwielbiał, a kot pokazywał jak niewiele znaczy, co dobrze robi na ego :p

10. Jakie zwierzę według Ciebie jest najbardziej fotogeniczne i dlaczego?

Jak dla mnie, to większość zwierząt jest całkiem fotogeniczna, w zależności od tego, jaki efekt chce się osiągnąć.



Serdecznie dziękuję Autorce za poświęcony mi czas. 







środa, lutego 23, 2022

Debiut na miarę - Marta Krajewska

Debiut na miarę - Marta Krajewska

 

1. Tytuł. – „Idź i czekaj mrozów”

2. Rok wydania. - 2016

3. Gatunek. – fantastyka słowiańska

4. Jaki był impuls do stworzenia tej pierwszej historii?
 Pisałam dla przyjemności, dla siebie, od zawsze. Akurat „Idź…” zaczęłam pisać dlatego, że byłam w ciąży i wiedząc, że za kilka miesięcy mój świat się zmieni, postanowiłam napisać wreszcie powieść, o której marzyłam. Oczywiście nie zdążyłam i kończyłam gdy moja córka miała już roczek. Ale w jednym miałam rację, świat się zmienił. Na szczęście na lepsze.

5. Czas pisania książki?
Od lata 2008 do sierpnia 2010.

6. Bohater najbliższy Pani sercu?
Venda i DaWern to postacie, które stworzyłam gdy miałam trzynaście lat, a potem wiele lat bawiłam się tworząc dla nich różnorakie przygody. Zmieniałam im też wielokrotnie światy i wykonywane zawody. Siłą rzeczy są mi najbliżsi. Ale w każdym z bohaterów coś się z siebie zostawia. Każdy jednocześnie jest i nie jest podobny do autora. Nie piszę nigdy o sobie, ale bardzo często wrzucam bohaterom cząsteczki własnych doświadczeń do życiorysów.

7. Pierwszy czytelnik?
Moja siostra Agata Kasiak, która również pisze książki, a także mój mąż. Nie pamiętam, które przeczytało pierwsze.

8. Czy był stres przed reakcją czytelników?
Oczywiście, ogromny! Wierzyłam, że książka jest dobra, inaczej bym jej nie pokazała światu, ale bałam się, że jeśli kilka pierwszych recenzji będzie negatywnych, więcej ludzi nie sięgnie po „Idź…”. Na szczęście opinie były pozytywne, nawet bardzo. To był prawdziwy wiatr w żagle dla mnie jako pisarki.

9. Czy uważa Pani swój debiut za udany?
Tak, choć po latach coś tam bym w tej książce pozmieniała. Jestem z tych autorów, którzy zmienialiby bez końca. Ale wciąż uważam, że to był dobry debiut, porządny. Na tamte czasy również oryginalny, bo fantastyka słowiańska dopiero zaczynała być popularna. Czytelnicy docenili „Idź…” nominacjami do różnorodnych nagród, książka doczekała się wydań w USA, Nowej Zelandii i Rosji, więc chyba mogę uznać, że to był dobry debiut.

10. Czy debiut doczekał się II wydania?
W jakim sensie? Umowa licencyjna jeszcze się nie skończyła, pierwsze wydanie wciąż jest w sprzedaży. No, chyba że nakład się wyprzeda, co się już zdarzyło dwa albo trzy razy. W tej chwili czekamy na dodruk, ma się ukazać w lutym. „Idź…” doczekało się już kontynuacji, ponieważ ta historia to trylogia. Wszystkie tomy zostały już wydane, są również dostępne w formie ebooków i audiobooków na popularnych platformach. A ja szykuję się do debiutu w nowym gatunku literackim – powieści erotycznej. Premiera „Pragnę więcej”, które również osadzono w tym samym uniwersum, co „Idź…” już w lutym. Czekam na pierwsze recenzje równie niecierpliwie jak przy debiucie!


Serdecznie dziękuję Autorce za poświęcony mi czas. 



wtorek, lutego 22, 2022

"Uzależniona" Justyna Chrobak

"Uzależniona" Justyna Chrobak

 



TYTUŁ  "Uzależniona”
 

AUTOR Justyna Chrobak

 

DATA PREMIERY 19.11.2021

 

WYDAWNICTWO  Amare

 

ILOŚĆ STRON 336

 

 

 

 

OCENA  5/6

 

OPIS




 

CZY POZWOLISZ, BY TWOIM ŻYCIEM KIEROWAŁO POŻĄDANIE?

Podczas spędzanego samotnie w barze wieczoru andrzejkowego Natalia poznaje Mateusza. Wzajemna fascynacja szybko przeradza się w namiętność, której żadne z nich nie próbuje powstrzymać. Dla Mateusza sprawa jest prosta – w ich relacji chodzi tylko o przyjemność. Ale Natalia, przekonana o tym, że właśnie spotkała swój ideał, zaczyna coraz mocniej angażować się emocjonalnie. Pragnie tylko jednego: by zaczęli dzielić nie tylko łóżko, ale też codzienne życie. Nic jednak nie wskazuje na to, że jej marzenie ma szansę kiedykolwiek się ziścić…

Tymczasem na horyzoncie pojawia się ktoś nowy, kto chciałby pomóc jej wyplątać się z toksycznej relacji z Mateuszem. Jest tylko jeden problem. Czy Natalia jest na to gotowa? I czy w końcu uświadomi sobie, że mężczyzna, od którego się uzależniła, może ją pociągnąć na dno?



MOJE ODCZUCIA

 

 

Natalia pewnego wieczornego wieczoru andrzejkowego poznaje Mateusza, mężczyznę, który oddziałuje na nią z całą mocą, a ona na niego. On od początku stawia jasno sprawę – nie chce się wiązać, mogą się dobrze bawić, ale to tyle. Ona na to przystaje, ale z czasem zaczynają pojawiać się uczucia, nad którymi nie może już zapanować. Chciałaby mieć Mateusza tylko dla siebie, ale czy to w ogóle jest możliwe?
W pracy poznaje Michała, który wykonuje dla niej zlecenie. Jest miły, sympatyczny, a przede wszystkim troskliwy. Natalia myśli, że dzięki niemu zapomni o Mateuszu, jednak jej uzależnienie jest silniejsze od niej. Czy zatem Michałowi uda się wyciągnąć ją ze szpon tego okrutnego mężczyzny?

Jakaś część mnie doskonale zdawała sobie sprawę z tego, że tak się to zakończy. Nigdy w stu procentach nie umiałabym mu zaufać. Pomimo tego, co mówił, znałam go z tej strony, o której nie mogliśmy zapominać. Ani ja, ani tym bardziej on. Choć tam mocno chciałabym, żeby jego zmiana i to, co obiecywał, mogło być realne… Wiedziałam, że nie było to możliwe. Jego słowa, zapewnienia o zmianie i wyznanie miłości nic w tym momencie nie znaczyły.

Twórczość Justyny Chrobak jest mi już dobrze znana, dlatego zawsze tak chętnie sięgam po każdą kolejną książkę jej autorstwa. Kiedy zaczęłam czytać, wiedziałam, że nie będę mogła już przestać. Znalazłam się w świecie uzależnienia i bynajmniej nie tego alkoholowego. Nasza bohaterka bowiem uzależniła się od mężczyzny, który czerpał z tego niezwykłą satysfakcję, wykorzystując ją na każdym kroku. Traktował ją obcesowo, jak swoją zachciankę i zabawkę, którą może porzucić (przynajmniej na jakiś czas), kiedy na horyzoncie pojawi się inna.

Kiedy mówi się o uzależnieniu, człowiekowi od razu przychodzi na myśl alkohol czy też narkotyki, bo to takie powszechne. Ale co zrobić, kiedy człowiek uzależni się od drugiego człowieka? Kiedy jest w stanie zrobić dla niego wszystko i w każdej chwili, bo czuje, że inaczej nie potrafi? Tkwi w tym chorym układzie, chociaż wie, że nie będzie miał z niego żadnych korzyści, a wręcz przeciwnie, sam ból. Ciężko to zrozumieć, prawda? Ale takie rzeczy dzieją się na świecie, chociaż my może o nich nie wiemy. A nasza autorka przedstawiła nam to w prawdziwy, bolesny i dosadny sposób. Zabiera nas w świat, w którym to uzależnienie staje się już niemalże obsesją. Pokazuje nam osobę, która będąc pod wpływem tego uzależnienia nie dopuszcza do siebie głosu, że takim postępowaniem krzywdzi nikogo innego jak siebie samego. Jest to szokujące, a jednocześnie przerażające, gdyż jakby tak głębiej się nad tym zastanowić, to uzależnienie wyniszcza człowieka fizycznie i psychicznie.

Byłam jak pluszowa zabawka, którą do siebie zabierał i korzystał z jej obecności, nie dając w zamian nic oprócz fizycznej przyjemności. Zero zobowiązań. Miło spędzony czas. To wszystko. A jednak nie potrafiłam uciec. Już tyle razy powinnam to zrobić.

Justyna Chrobak świetnie wykreowała postać Natalii, która w realistyczny sposób pokazuje nam uzależnienie od nieodwzajemnionej miłości. Wielokrotnie miałam ochotę złapać naszą bohaterkę za ramiona i mocno nią potrząsnąć, żeby się w końcu opamiętała. Było mi jej ogromnie żal, gdyż jej uzależnienie zawładnęło nią już w całości i nic nie wskazywało na to, żeby się w końcu przebudziła z tego „snu”. Zdecydowanie była jej potrzebna terapia szokowa, aby w końcu mogła się uwolnić od tego kretyna, który wykorzystywał ją zawsze wtedy, kiedy miał na to ochotę. Osobiście na jej miejscu, raz dwa pogoniłabym go, gdzie pieprz rośnie. Ale jak wiadomo, czasem w naszym życiu dzieją się rzeczy, które nawet dla nas samych stają się niezrozumiałe.
Mateusz był u mnie postacią na przegranej pozycji już od początku, za to Michała bardzo polubiłam.

Uzależniona to niezwykle wciągająca historia pokazująca nam mroczne oblicze miłości i uzależnienie się od drugiej osoby. Przejmująca, nieoczekiwana i do bólu prawdziwa. Gorąco polecam!



Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję Autorce oraz



 





niedziela, lutego 20, 2022

"Dopóki starczy sił" Joanna Nowak [PATRONAT MEDIALNY]

"Dopóki starczy sił" Joanna Nowak [PATRONAT MEDIALNY]

 



TYTUŁ  "Dopóki starczy sił”

CYKL Siostry z ulicy Wiśniowej (tom 2)
 

AUTOR Joanna Nowak

 

DATA PREMIERY 08.02.2022

 

WYDAWNICTWO  Replika

 

ILOŚĆ STRON 342

 

 

 

 

OCENA  6/6

 

OPIS




 

Jeśli wypuścisz jedną miłość, na stratę drugiej nie możesz sobie pozwolić.

Sara, wolontariuszka w domu samotnej matki, podczas wieczornego wyjścia poznaje przystojnego policjanta – Oskara. Pod wpływem chwili idzie z nim do łóżka. Następnego dnia tego żałuje, jednak nie może zapomnieć o spędzonych z nim chwilach.
Kiedy wydaje się, że ta jedna szalona noc nie będzie miała żadnych następstw, stęskniona Sara nieoczekiwanie wpada na Oskara w okolicznościach, które nie mają nic wspólnego z romantyzmem…



MOJE ODCZUCIA

 

 

Wracamy do sióstr z ulicy Wiśniowej. Tym razem skupiamy się głównie na Sarze, która jest wolontariuszką w domu samotnej matki. Pewnego dnia poznaje policjanta Oskara, z którym idzie do łóżka. Pomimo tego, że żałuje tego zajścia, wciąż nie może przestać o nim myśleć. Los zechce znów połączyć ich ścieżki, tym razem w niezbyt przyjemnych okolicznościach. Czy Sara pozwoli sobie na odrobinę uczucia?

Ponadto zaimponowała mu, gdy bezinteresownie zaoferowała nocleg dziewczynkom oraz ich matce. Pracując w policji, niejednokrotnie był świadkiem odwracania się plecami od potrzebujących. Ludzie woleli trzymać się z daleka od dramatów za ścianą. Nie przekonywało ich to, że w przyszłości sami mogą wymagać pomocy. Nie rozumieli, że będąc obojętnymi na krzywdę innych, szkodzą sobie i bliskim.

Joanna Nowak po raz kolejny zabiera nas w historię, którą napisało samo życie, gdyż problemy jakie pojawiają się w tej powieści, mogą bez dwóch zdań mieć miejsce w rzeczywistości. Przede wszystkim nasza główna bohaterka, Sara to kobieta, która zawsze stawia dobro innych ponad swoje. Najpierw myśli o innych, a dopiero o sobie, co chyba nie zawsze jest dobrym rozwiązaniem. Niemniej osób na świecie takich jak Sara nie ma już zbyt wiele, bo kto dobrowolnie pragnie pomóc (bezinteresownie) osobie w potrzebie, nawet jeśli ta osoba z początku nie chce przyjąć tej pomocy? Chyba niewiele. Prawda jest taka, że ludzie wolą się nie mieszać w nie swoje sprawy, często odwracają głowę w drugą stronę udając, że niczego nie zauważają i nie słyszą. To przykre, ale prawdziwe. Ja nie mogłabym przejść obojętnie obok krzywdy innych osób, zwłaszcza, jeśli bym widziała, że dzieje się coś złego. Sumienie by mnie chyba zjadło, jeśli bym nie zareagowała. Podobnie jest z naszą bohaterką. Ma niezwykle ciepłe serce i często zamiast rozumem kieruje się sercem. Wiem, że takie podejście nie zawsze jest właściwe, niemniej rozumiem jej postępowanie.

Sara jest singielką i dobrze jej z tym, do momentu w którym nie poznaje Oskara. Uczucie rodzące się między nimi jest silniejsze od nich samych, jednak ciężko im obojgu się do tego przyznać. Ona z czasem zaczyna się przekonywać, że jednak chciałaby mieć przy sobie bliską osobę na którą mogłaby zawsze liczyć. Oskar też nie może przestać o niej myśleć, jednak nie potrafi otwarcie mówić o uczuciach. Ewidentnie widać, że między tą dwójką iskrzy, tylko czy zawalczą o sobie?

Na świecie jest mnóstwo damskich bokserów, mężczyzn, którzy nie gardzą alkoholem i nie boją się podnosić ręki na swoje kobiety, często wręcz bez prawdziwego powodu. Jedną z kobiet, żyjącym w takim związku jest Kasia, która pewnego dnia trafia ze swoimi dwoma córkami do domu samotnej matki, gdzie poznaje ich Sara. Sara chciałaby im pomóc, jednak upór tamtej i jeden telefon od jej tyrana, wystarcza, aby ta potulnie wróciła do domu. Sara nie może zrozumieć tego postępowania, gryzą ją wyrzuty sumienia, bo to właśnie ona odwozi ją do domu. Nie może sobie wybaczyć, że na to pozwoliła. Więc, kiedy tamta pewnego dnia do niej dzwoni z prośbą pomocy, nasza bohaterka nie waha się ani momentu i jedzie. Tylko czy samotna wyprawa do domu, w którym jest damski bokser jest odpowiedzialna?

Autorka pokazuje nam z czym wiąże się życie u boku damskiego boksera, jak wpływa takie życie na niczemu winne dzieci. Ale pokazuje nam również, że dzięki pomocy (czasem całkiem obcej osoby), można wyjść na prostą i zacząć swoje życie od nowa. Empatia i wsparcie czasem są takim osobą potrzebne, nawet kiedy te osoby uważają inaczej. Często gubimy właściwe ścieżki w życiu, dlatego dobrze, jeśli w takich chwilach pojawia się ktoś, kto pomoże nam odnaleźć tę właściwą.

Sara zamilkła. Sytuacja z Kasią i Darkiem uzmysławiała jej, że nawet empatia ma granice. Do tej pory sądziła, iż każdemu należy się druga szansa. Ale są czyny, których nie sposób usprawiedliwić. Przemoc, zarówno psychiczna, jak i fizyczna, jest niewybaczalna, zwłaszcza jeśli używa się jej przeciwko komuś słabszemu.

To miłe, że choć główna akcja toczy się wokół Sary, zaglądamy również do pozostałych sióstr i dowiadujemy się, co się u nich po części dzieje. W tej historii poznajemy również Oskara, jego siostrę Alicję oraz jej córkę Marikę, która ma za sobą traumatyczne przeżycie.
Tak jak już wspominałam, tę historię napisało samo życie. Nie brak tutaj ludzkich dramatów, dylematów i chwil zwątpienia. Ale jest również nadzieja, że w życiu mimo klątw, niepowodzeń jest również promyk nadziei na szczęśliwe chwile.
Doskonała kreacja bohaterów, opisy ich przeżyć i emocji. Historia zawarta na łamach tej książki na długo pozostanie z wami i pozwoli wynieść z niej refleksje.

Dopóki starczy sił to chwytająca za serce opowieść, która pokazuje nam, że czasem warto wyciągnąć do kogoś pomocną dłoń i okazać mu wsparcie. Opowieść pokazująca, że w życiu należy zawalczyć czasem również o samego siebie i własne pragnienia. Gorąco polecam!



Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję






sobota, lutego 19, 2022

"Nie będę twoim bohaterem" Beata Sagan

"Nie będę twoim bohaterem" Beata Sagan

 


TYTUŁ  "Nie będę twoim bohaterem”
 

AUTOR Beata Sagan

 

DATA PREMIERY 09.02.2022

 

WYDAWNICTWO  Młodzieżówka

 

ILOŚĆ STRON 394

 

 

 

 

OCENA  6/6

 

OPIS




 

Przypadkowy bohater i dziewczyna, która nieustannie wpada w tarapaty…

Arek nie oczekuje wiele od życia. Marzy, żeby wreszcie skończyć szkołę, zdać maturę i znaleźć pracę, która pozwoli mu się wyrwać z patologicznego domu. Ostatnią rzeczą, jakiej pragnie, to stać się czyimś wybawcą. Jednak przez pewną upartą dziewczynę całe jego życie wywraca się do góry nogami.

Malwina
nigdy nie pomyślałaby, że najbardziej tajemniczy chłopak w całym liceum pewnej pechowej nocy stanie w jej obronie. Choć Arek najchętniej zapomniałby o całej sprawie, to ona nie ma zamiaru odpuścić. Nawet mimo tego, że sama jego obecność wprawia ją w zakłopotanie. Na przekór tego, co mówią inni, postanawia odkryć sekret skrywany za smutnymi oczami chłopaka.

Czy Arek uwierzy wreszcie, że zasługuje na szczęście i miłość ponad podziałami?

Nigdy nie wiadomo, komu przyjdzie zostać prawdziwym bohaterem.



MOJE ODCZUCIA

 

 

Nie wiem jak to się dzieje, ale w ostatnim czasie trafiam na same świetne książki, które są odbierane przeze mnie pozytywnie. Nie brak w nich emocji, ciekawych bohaterów i interesującej fabuły. W tym przypadku nie jest inaczej. Po raz kolejny przepadłam czytając.

Arek po roku przerwy wraca do szkoły. Jest raczej outsiderem, który nie szuka kontaktów wśród rówieśników. Nie ma ciekawej sytuacji w domu, w którym króluje alkohol. Chłopak ma za sobą niezbyt przyjemne wydarzenie. W szkole uważany jest za czarny typ, ale on nie ma zamiaru tego prostować.
Malwina jest dziewczyną z charakterem, jak się na coś uprze to już nie odpuści. Pewnej nocy z opresji wybawia ją nie kto inny jak Arek. Gdyby nie on, ona i jej przyjaciółka mogłyby wpaść w tarapaty. On uważa, że nie ma sprawy, ale Malwina nie ma zamiaru tego tak zostawić. Widzi, że za smutnymi oczami chłopaka, kryje się jakaś historia, którą ona chciałaby poznać. Dlatego często naprzykrza się chłopakowi, który ma jej dość. Czy zatem Arek da się w końcu przekonać do Malwy, a może to ona w końcu odpuści?

Z twórczością Beaty Sagan spotykam się pierwszy raz, ale to bardzo pozytywne spotkanie. Sięgając po tę powieść, tak naprawdę nie wiedziałam czego mogę się spodziewać, a już kompletnie nie pomyślałabym, że całkowicie przepadnę, gdy tylko zacznę czytać. Historia tej dwójki bohaterów pochłonęła mnie bowiem całkowicie. Z zapartym tchem śledziłam ich losy i mocno trzymałam za nich kciuki. Muszę przyznać, że Malwina to bohaterka z charakterkiem. Jest uparta niczym osioł (też tak czasem mam) i nigdy nie odpuszcza, zawsze dopina swego. Przez to może wydawać się niezwykle upierdliwą osobą, ale ona zawsze działa w dobrej wierze. Nie ocenia Arka jak niemalże cała szkoła, nie przypisuje mu łatki czarnego charakteru. Wręcz przeciwnie, on bardzo ją intryguje, a ona jest go coraz bardziej ciekawa. Wygląda na to, że on został jej bohaterem, bo niemalże za każdym razem gdy się przypadkowo spotykają, on musi ratować ją z opałów. Malwina choć na zewnątrz wydaje się być niezwykle twardą dziewczyną, to w środku jest krucha i łatwo ją zranić. Niemniej jeśli jej na czymś zależy, nie sposób jej do siebie zrazić, nawet pomimo gorzkich słów.

- Gdybym tak uważała, to bym cię nie zapraszała pod swój dach. – Jeden zero dla niej. – Wiesz, co myślę? Że te blizny opowiadają jakąś historię, którą skrzętnie ukrywasz. Mam nadzieję, że kiedyś zaufasz mi na tyle mocno, że ją opowiesz – mówi spokojnie.

Arek to chłopak, który niejedno przeszedł w swoim życiu. Ma za sobą naprawdę ciężki rok i gdyby nie pomoc przyjaciela Pawła, nie wiadomo jakby to wszystko się skończyło. Nie w głowie mu randki, dziewczyna i związek. A jednak, z każdym kolejnym dniem Malwina zaczyna na niego coraz bardziej działać. On uważa, że nie jest dla niej odpowiednim chłopakiem, więc wzbrania się przed tym uczuciem jak tylko może. Ale jak długo można oszukiwać własne serce? Arek to niezwykle wrażliwy chłopak, który na co dzień udaje twardziela. W głębi duszy pragnie jednak szczęścia i udowodnienia, że jest coś wart.

Kiedy ta dwójka coraz bardziej zbliża się do siebie, już nie są w stanie opierać się temu uczuciu. Jednak Arek przy pierwszych nadarzających się problemach po prostu ucieka, raniąc przy tym dziewczynę. Duży wpływ ma na to, w jakiej rodzinie się wychowywał i to co go spotkało wcześniej. Ma jednak wokół siebie cudownych ludzi, którzy pragną mu pomóc. Pytanie, czy on w końcu na to pozwoli?

Beata Sagan napisała niezwykłą historię o niezwykłych bohaterach. Pokazuje nam w swojej powieści, że nawet wychowując się w patologicznej rodzinie można wyjść na ludzi i nie stoczyć się na dno. Historia Arka chwyta za serce, dlatego krzywdzące jest to, że ludzie oceniają go na podstawie usłyszanych plotek. Ale na duchu podnosi to, że mimo wszystko są tacy, którzy idą za nim murem, nawet, jeśli on sam nie chce na to pozwolić. Czasem trzeba schować własną dumę do kieszeni i pozwolić sobie pomóc. Bo proszenie o pomoc nie jest niczym złym.
Wykreowani bohaterowie są niezwykle rzeczywiści, z łatwością można się z nimi utożsamić. Ich przedstawione uczucia są niemalże namacalne. To postacie obok których nie sposób przejść obojętnie. Autorka wlała w nich całą masę emocji, które są widoczne niczym na wyciągniętej dłoni. Polubiłam zarówno Arka jak i Malwę i dlatego tak mocno trzymałam za nich kciuki.

Ponoć serce nie ma nic wspólnego z miłością czy zakochaniem, wszystko odbywa się w głowie. To dlaczego teraz czuję taki cholerny ból w klatce piersiowej? Mam wrażenie, że moje serce rozpada się właśnie na milion kawałków. Albo raczej zapada się jak czarna dziura i wsysa mnie od środka. Nie mogę oddychać. Każdy kolejny wdech przychodzi mi z coraz większym trudem i boli jeszcze bardziej.

Miłość może na nas spaść w najmniej spodziewanym momencie naszego życia. Czasem choć się boimy tego uczucia, mimo wszystko warto dać się mu ponieść i zaufać drugiej osobie. Nie każdy napotkany człowiek na naszej drodze chce nas skrzywdzić, nie każdy ocenia nas przez pryzmat usłyszanych plotek. Czasem pojawiają się osoby, które pragną dla nas szczęścia i są w stanie pójść za nami nawet w ogień.

Nie będę twoim bohaterem to historia porywająca czytelnika w swój świat. Historia dwójki młodych ludzi, która chwyta za serce i nie pozwala o sobie szybko zapomnieć. Przygotujcie się zatem na wiele emocji, upartą bohaterkę oraz zagubionego bohatera. Polecam.



Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję



 

 

 

 

 

 

 

 


piątek, lutego 18, 2022

Autorzy o zwierzętach - Klaudia Duszyńska

Autorzy o zwierzętach - Klaudia Duszyńska

 


Klaudia Duszyńska - Literaturoznawczyni. Introwertyczka zakochana muzyce jazzowej, poezji i kolorze zielonym. Dla świętego spokoju zamieniła miasto na wieś, gdzie nałogowo wsłuchuje się w ciszę. Uzależniona od galopowania po lesie i spontanicznych podróży.






1. Czy wyobraża Pani sobie życie bez zwierząt? 

Nie wyobrażam sobie. Zwierzęta są  nieodłączną częścią mojego życia. Już jako dziecko przyprowadzałam do domu bezdomne koty. Życie bez zwierząt byłoby nudne. 

2. Ile zwierząt miała Pani w swoim życiu?

Gdy byłam mała dostałam od wujka… królika. Zajmowaliśmy się z nim razem z moim dziadkiem i to chyba było takie pierwsze zwierzę. Później kot, pies Kuba, który niestety chorował i szybko przeszedł za tęczowy most… jamnik szorstkowłosy przybłęda Brutus i kot Kotlet, który jest ze mną do dziś. 

3. Zwierzę jest dla mnie…

Najlepszym przyjacielem i lekiem na całe zło. 

4. Ludzie często uważają, że zwierzęta nie mają duszy. A jakie jest Pani zdanie na ten temat?

Oczywiście, że mają. Nie wyobrażam sobie, że mogłoby być inaczej. Mam też nadzieję, że po śmierci spotkam się ze wszystkimi tymi zwierzęcymi duszami, z którymi byłam związana.

5. Co sądzi Pani o Fundacjach ratujących zwierzęta?

Staram się je wspierać i pomagać, jak tylko mogę. Działania fundacji ratujących zwierzęta są dla mnie bardzo ważne, cenię sobie ich działania. 

6. Załóżmy, że jest Pani świadkiem sytuacji, w której ktoś krzywdzi zwierzę. Jak Pani reaguje?

Zgłaszam sprawę, gdzie trzeba, a jeśli to możliwe, od razu zabieram zwierzę. Na szczęście jak na razie nie byłam świadkiem takiej sytuacji, czuję, że to byłoby dla mnie bardzo trudne. 

7. Pani ulubione zwierzę to?

Łoś. Bo jest częścią słowa miŁOŚć ;) ale kocham też koty i konie.

8. Jakie zwierzę według Pani byłoby najlepszym bohaterem książki?

Koń i zdradzę, że taki bohater pojawi się w jednej z moich książek. I to nie jeden. 

9. Mówią, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka. Ja zgadzam się z tym w 100 %, a Pani?

Myślę, że każde kochane i kochające zwierzę może być prawdziwym i wiernym przyjacielem ☺

10. Jakie zwierzę według Pani jest najbardziej fotogeniczne i dlaczego?

Konie wychodzą pięknie na zdjęciach, zwłaszcza w pełnym galopie z rozwianą grzywą. Kojarzą się z wolnością i przywołują pragnienia, które chyba są w każdym z nas. 

Serdecznie dziękuję Autorce za poświęcony mi czas.






Copyright © 2016 Czytaninka , Blogger