środa, lutego 23, 2022

Debiut na miarę - Marta Krajewska

 

1. Tytuł. – „Idź i czekaj mrozów”

2. Rok wydania. - 2016

3. Gatunek. – fantastyka słowiańska

4. Jaki był impuls do stworzenia tej pierwszej historii?
 Pisałam dla przyjemności, dla siebie, od zawsze. Akurat „Idź…” zaczęłam pisać dlatego, że byłam w ciąży i wiedząc, że za kilka miesięcy mój świat się zmieni, postanowiłam napisać wreszcie powieść, o której marzyłam. Oczywiście nie zdążyłam i kończyłam gdy moja córka miała już roczek. Ale w jednym miałam rację, świat się zmienił. Na szczęście na lepsze.

5. Czas pisania książki?
Od lata 2008 do sierpnia 2010.

6. Bohater najbliższy Pani sercu?
Venda i DaWern to postacie, które stworzyłam gdy miałam trzynaście lat, a potem wiele lat bawiłam się tworząc dla nich różnorakie przygody. Zmieniałam im też wielokrotnie światy i wykonywane zawody. Siłą rzeczy są mi najbliżsi. Ale w każdym z bohaterów coś się z siebie zostawia. Każdy jednocześnie jest i nie jest podobny do autora. Nie piszę nigdy o sobie, ale bardzo często wrzucam bohaterom cząsteczki własnych doświadczeń do życiorysów.

7. Pierwszy czytelnik?
Moja siostra Agata Kasiak, która również pisze książki, a także mój mąż. Nie pamiętam, które przeczytało pierwsze.

8. Czy był stres przed reakcją czytelników?
Oczywiście, ogromny! Wierzyłam, że książka jest dobra, inaczej bym jej nie pokazała światu, ale bałam się, że jeśli kilka pierwszych recenzji będzie negatywnych, więcej ludzi nie sięgnie po „Idź…”. Na szczęście opinie były pozytywne, nawet bardzo. To był prawdziwy wiatr w żagle dla mnie jako pisarki.

9. Czy uważa Pani swój debiut za udany?
Tak, choć po latach coś tam bym w tej książce pozmieniała. Jestem z tych autorów, którzy zmienialiby bez końca. Ale wciąż uważam, że to był dobry debiut, porządny. Na tamte czasy również oryginalny, bo fantastyka słowiańska dopiero zaczynała być popularna. Czytelnicy docenili „Idź…” nominacjami do różnorodnych nagród, książka doczekała się wydań w USA, Nowej Zelandii i Rosji, więc chyba mogę uznać, że to był dobry debiut.

10. Czy debiut doczekał się II wydania?
W jakim sensie? Umowa licencyjna jeszcze się nie skończyła, pierwsze wydanie wciąż jest w sprzedaży. No, chyba że nakład się wyprzeda, co się już zdarzyło dwa albo trzy razy. W tej chwili czekamy na dodruk, ma się ukazać w lutym. „Idź…” doczekało się już kontynuacji, ponieważ ta historia to trylogia. Wszystkie tomy zostały już wydane, są również dostępne w formie ebooków i audiobooków na popularnych platformach. A ja szykuję się do debiutu w nowym gatunku literackim – powieści erotycznej. Premiera „Pragnę więcej”, które również osadzono w tym samym uniwersum, co „Idź…” już w lutym. Czekam na pierwsze recenzje równie niecierpliwie jak przy debiucie!


Serdecznie dziękuję Autorce za poświęcony mi czas. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.

Copyright © 2016 Czytaninka , Blogger