środa, czerwca 01, 2022

"Za przednim łękiem" Jerzy R. Szulc [PATRONAT MEDIALNY/PRZEDPREMIEROWO]

 





TYTUŁ  "Za przednim łękiem”
 

AUTOR Jerzy R. Szulc

 

DATA PREMIERY 02.06.2022

 

WYDAWNICTWO  Białe Pióro

 

ILOŚĆ STRON 192

 

 

 

 

OCENA  4+/6

 

OPIS




 

Każdy ma jakąś drogę przed sobą. Ta widziana z grzbietu konia jest znacznie bardziej malownicza. Ale żeby się na ten grzbiet wdrapać, a jeszcze bardziej na nim zostać, trzeba nie lada sprytu, zaangażowania, a także miłości do przygody i tego wspaniałego zwierzęcia. Jerzy R. Szulc powraca z nową opowieścią o życiu, które toczy się wokół koni.



MOJE ODCZUCIA

 

 

Ci, którzy mnie znają doskonale wiedzą, że ze mnie koniara. Dlatego z wielką przyjemnością sięgnęłam po książkę Jerzego R. Szulca. Co w niej znajdziecie? Przede wszystkim życie toczące się wokół tych pięknych i majestatycznych zwierząt jakimi są konie. Różne ciekawe doświadczenia i przygody jakie przytrafiały się koniarzowi.

Cuda narodzin po wielomiesięcznym oczekiwaniu napełniają otoczenie ruchem i gwarem. W ciągu lat wiele porodów, a każdy nowy, każdy najpierwszy, jakby poprzednich wcale nie było. Poruszają nas od nowa. Setna zatem wiosna i setne narodziny są i będą tak samo zdumiewające, tak samo porywająco wielkie, jak każde z poprzednich, o których zapomnieliśmy, by te dzisiejsze przeżywać od nowa.

Konie to niezwykłe zwierzęta, które potrafią być również niebezpieczne. Każdy koń bowiem jest inny, ma inny charakter, temperament i podejście do pewnych spraw. Ale to w dużej mierze od człowieka zależy czy stworzy z nim harmonię i wspólną więź.
Kupić konia jest bardzo prosto, ale często robią to osoby, które o koniach nie mają zielonego pojęcia i nie wiedzą jak się nimi opiekować. O tym również przekonamy się czytając tę pozycję. Żeby posiadać konia, trzeba mieć o nim pojęcie, gdyż to nie jest zwierzę, które możemy odłożyć na bok, gdy już nam się znudzi. Te zwierzęta to ciągły obowiązek, który potrzebuje dużo naszej uwagi.

Hodowca, który przy źrebakach chce jeszcze koniecznie uchodzić za nauczyciela, powinien uprzednio zebrać więcej danych i nie zapominać swobodnie tych, którymi już dysponuje. Na własnej skórze przekonałem się, że to cholerna prawda i jeszcze, że prawda ta nie toleruje żadnych uproszczeń ani skrótów.

Kiedy na świat ma przyjść kolejny źrebak, jego oczekiwanie jest tak samo ekscytujące co poprzednie. Móc być świadkiem narodzin, to naprawdę piękna i cudowna chwila. Pierwsza więź klaczy ze źrebięciem, pierwsze kroki malca są wspaniałym widokiem, który przeżyłam na własnej skórze.

Kiedy czytałam o rajdzie opisanym w tej książce, momentalnie przypomniał mi się mój własny. Z tym, że nie trwał kilka dni, a jeden cały. Choć minęło już od niego wiele lat, ja wciąż mam w pamięci piękne wspomnienia z nim związane.

Ile razy spadłam z konia we własnym życiu? Niezliczoną ilość razy, ale po każdym upadku trzeba wsiąść na konia ponownie, co też zawsze czyniłam. Jerzy R. Szulc pisze o przygodach związanych z końmi w ciekawy, interesujący sposób. Czasami śmiałam się niemalże do łez, by innym razem chcieć udusić pewne osoby (właściciel kucyków). Nie każdy bowiem nadaje się, aby mieć styczność z tymi cudnymi zwierzętami. Ludzie (może czasem i nieświadomie) potrafią wyrządzać więcej szkody aniżeli pożytku dla tych istot. Dlatego ważne jest, abyśmy odpowiednio reagowali, jeśli zauważymy coś podejrzanego.

Historia napisana przez autora obudziła ze snu dawne wspomnienia i przypomniała o wielu końskich przygodach. Przypomniała mi również, że każdy z nas popełnia własne błędy na których się uczy.  

Za przednim łękiem to zdecydowanie pozycja dla wszystkich koniarzy, gdyż to właśnie konie stanowią tutaj główny cel lektury. Jeśli zatem lubicie te zwierzęta, koniecznie przeczytajcie.



Za możliwość przeczytania, zrecenzowania i patronowania serdecznie dziękuję



 

 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.

Copyright © 2016 Czytaninka , Blogger