niedziela, listopada 25, 2018

"Tylko Żywi Mogą Umrzeć" D. B. Foryś [PATRONAT + PRZEDPREMIEROWO]



TYTUŁ  "Tylko żywi mogą umrzeć"

AUTOR D. B. Foryś

DATA PREMIERY 30.11.2018

WYDAWNICTWO  e-bookowo.pl

ILOŚĆ STRON 388




OCENA  5/6

OPIS




Mam na imię Tessa i, odkąd pamiętam, prowadzę podwójne życie. Jestem kelnerką za dnia, za to nocami zamieniam się w żądną krwi łowczynię demonów.

Dlaczego to robię? Och, nie zrozumcie mnie źle, przecież nie wybrałam takiego zajęcia, ponieważ jest ekscytujące czy bezpieczne, pieniądze też nie grały tutaj żadnej roli, nikt mi w końcu za to nie płaci.

Tropię i zabijam wyłącznie dlatego, że posiadam nad nimi niespotykaną przewagę: w połowie jestem jedną z nich…


MOJE ODCZUCIA

Kiedyś całkowicie byłam przeciwna powieściom pokroju fantasy. Zawsze mnie zastanawiało, co ludzie widzą w tym ciekawego. A dzisiaj po wielu przeczytanych książkach z tego typu, mogę śmiało powiedzieć, że polubiłam ten rodzaj. Dlaczego? Bo przenosi nas do świata w którym wszystko może się zdarzyć, a ja mogę choć trochę powiedzmy „pobujać w obłokach”.

D. B. Foryś napisała ciekawą, interesującą i mroczną powieść obok której (nawet jakby się chciało) nie można przejść obojętnie. Kiedy czytelnik zaczyna zagłębiać się w losy Tessie po prostu przepada do jej świata. Ta historia jest niczym magnes – przyciąga do siebie na każdym kroku.
Tessa to pół człowiek, pół demon. Szanuje swoich przyjaciół, nie obdarza obcych zaufaniem na pierwszym kroku. Królują w niej ludzkie uczucia, jednak momentami staje się prawdziwym demonem żądnym przygód i krwi. Można na niej polegać, za przyjaciół jest w stanie oddać życie.
Narracja jest poprowadzona z perspektywy Tess, dlatego bez problemu możemy zagłębić się w jej psychice. Krok po kroku poznajemy jej zamiary oraz jej uczucia, które z początku stara się skrywać. Wierzcie mi, iż autorka przygotowała dla niej wiele interesujących przygód i „niespodzianek”. Także na nudę narzekać nie będziecie. Szczególnie ciekawie zrobi się, gdy na jej drodze pojawi się Kilian, który jest… a zresztą nie będę psuła wam zabawy, przeczytajcie to się dowiecie.
Uważam, iż autorka dobrze czuje się w mrocznych klimatach. Fabuła nie jest banalna, z całą pewnością nie powiela schematu innych powieści w tym rodzaju. Doskonale manipuluje losami bohaterów, wzbudzając w czytelniku coraz większą ciekawość. Do tego całość łączy się w jedną spójność, dzięki czemu czyta się przyjemnie. Bohaterowie wykreowani na wysokim poziomie, każdy z nich jest postacią z krwi i kości, został stworzony do konkretnego celu, nie baczy na zagrożenia.
Co na funduje autorka w swojej powieści? Niesamowitą przygodę z nietuzinkowymi bohaterami. Podróż do niejednego miejsca, odkrywanie artefaktów i ich transkrypcji, które są potrzebne Władcy podziemi, aby wywołać Apokalipsę. Nie zabraknie również wątku miłosnego, któremu kibicowałam z całych sił.
Zerknęłam na jego twarz. Niespodziewanie nie zobaczyłam w nim demona. Sama nie wierzyłam, iż o tym pomyślałam, ale poczułam, że jesteśmy do siebie podobni. Ja – odrzucona przez własną rodzinę, on – tułający się przez wieki w poszukiwaniu ulgi i spokoju.
D. B. Foryś umiejętnie dawkuje emocje. Czytałam dany rozdział, a kiedy dochodziło do momentu kulminacyjnego, on nagle się kończył. Momentami doprowadzało mnie to niemal do zawału. Można to poniekąd porównać do tykającej bomby – słyszysz jej tykanie, czujesz, że lada chwila wybuchnie, szykujesz się na najgorsze, a tu nagle robi się cisza i kompletnie nic się nie dzieje. Ładnie to tak Autorko bawić się naszymi emocjami?
Dlaczego tak to mną wstrząsnęło? Dlaczego jego wyznanie zraniło mnie do głębi? Przecież od początku wiedziałam, że nasz związek był skazany na niepowodzenie i że nie czekało nas nic innego jak klęska. Mimo to pozwoliłam sobie marzyć. Wpuściłam do swojego skamieniałego serca odrobinę nieba, a ono teraz krwawiło, pozostawiając po sobie otwarte rany, które już nigdy nie dostaną możliwości, aby się zabliźnić.
Polubiłam Tess, ale moje serce mimo wszystko skradł Kilian. Nie będę tutaj wzdychać, pozwolę sobie cieszyć się tym w ciszy. Może zrozumiecie o co mi chodzi, kiedy już sami przeczytacie.
Tylko żywi mogą umrzeć to świetny debiut autorki, który trzyma w napięciu od początku do samego końca, wręcz bym mogła powiedzieć, że niejednokrotnie wznieca pożar w naszym sercu. Doskonały język, niesztampowi bohaterowie i wciągająca fabuła sprawiają, iż ciężko rozstać się z książką choć na moment. Ja już wyczekuję kolejnego tomu, a Was zachęcam do sięgnięcia po tę pozycję.

Za możliwość przeczytania, zrecenzowania i patronowania serdecznie dziękuję Autorce oraz



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.

Copyright © 2016 Czytaninka , Blogger