piątek, lipca 05, 2019

Autorzy o zwierzętach - Hanna Greń



Hanna Greń - Ur. w 1959 roku w Wiśle, mieszkanka Bielska-Białej. Absolwentka Akademii Ekonomicznej w Katowicach, całe życie zawodowe związała z ekonomią. Jak na autorkę mrocznych kryminałów i thrillerów jest osobą niezwykle pogodną, dowcipną, z dużym dystansem do siebie.



1. Czy wyobraża Pani sobie życie bez zwierząt?

Kategorycznie nie!  Zwierzęta wzbogacają nasze życie, uczą miłości, współczucia i odpowiedzialności.
2. Ile zwierząt miała Pani w swoim życiu?
Miałam psa, króliki i chomiki. Niestety te ostatnie żyją stanowczo zbyt krótko, pozostawiając po sobie puste miejsce w sercu.


3. Zwierzę jest dla mnie…
Prawdziwym właścicielem ziemi. My, ludzie,  jesteśmy gośćmi w ich świecie, niestety wielu z nas zachowuje się jak gość nieproszony, nieumiejący zachować się w towarzystwie.
4. Ludzie często uważają, że zwierzęta nie mają duszy. A jakie jest Pani zdanie na ten temat?
Najpierw zastanówmy się, czy na pewno ludzie mają duszę. Wielu z nich sprawia wrażenie jej pozbawionych. Natomiast zwierzę nie znęca się dla własnej przyjemności, nie zadaje niepotrzebnego bólu i zabija  po to, by przeżyć. Prędzej powiedziałabym, że każde zwierzę ma duszę, co do ludzi natomiast, to często mam wątpliwości.



5. Co sądzi Pani o Fundacjach ratujących zwierzęta?
Są bardzo potrzebne i wielka szkoda, że nasi rządzący nie przeznaczają więcej środków finansowych na ich potrzeby. Dobrze, że są ludzie o wielkich sercach, wspomagających fundacje czy to finansowo, czy w inny, czasami niewymierny sposób.

6. Załóżmy, że jest Pani świadkiem sytuacji, w której ktoś krzywdzi zwierzę. Jak Pani reaguje?
Najpierw zwracam uwagę, potem grożę wezwaniem odpowiednich służb. Na ogół to wystarcza. Raz zdarzyło mi się zadzwonić do Straży Miejskiej, niestety szybkość reakcji była taka, że oprawca zdążyłby nie tylko uciec, ale wcześniej zabić tego nieszczęsnego psa, mnie i kilku innych przechodniów na dokładkę. Zanim przyjechali, na miejscu zdarzenia byłam już tylko ja, mająca na dowód  jedynie kiepskie zdjęcie bandziora zasłaniającego twarz.
7. Pani ulubione zwierzę to?
Zdecydowanie kot, którego uwielbiam za niezależność i własne zdanie na każdy temat. Ale bardzo też lubię szczury, które uważam za najinteligentniejsze zwierzęta.


8. Jakie zwierzę według Pani byłoby najlepszym bohaterem książki?
Każde! W moich książkach dotychczas pojawiły się koty, komiksowy królik oraz zwykły, szary szczur Jonatan. Mam zamiar wprowadzić do fabuły także wiewiórkę, mysz i kilka ptaków.
9. Mówią, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka. Ja zgadzam się z tym w 100 %, a Pani?
Co do psów, mam bardzo mieszane uczucia. Jak wspomniałam, miałam kiedyś psa. Był moim równolatkiem i można powiedzieć, że razem się wychowaliśmy. I nagle po piętnastu latach przyjaźni mój najlepszy kumpel ni z tego, ni z owego skoczył na mnie i dotkliwie ugryzł w nogę. Od tamtej pory boje się każdego psa nie wyłączając yorków czy chihuahua i nie potrafiłabym już żadnemu zaufać. Podziwiam, ale z daleka.
10. Jakie zwierzę według Pani jest najbardziej fotogeniczne i dlaczego?
Najbardziej fotogeniczne są chomiki. Mają przesympatyczne mordki, śmieszne uszka i bystre oczy, no i  z racji tego, że właściwie chomika w chomiku jest bardzo mało, gdyż w większości składa się z puszku, przypominają małe puchate kłębuszki. Uwielbiam je tulić.




Serdecznie dziękuję Autorce za poświęcony mi czas.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.

Copyright © 2016 Czytaninka , Blogger