wtorek, lipca 09, 2019

"Gwiazdy nadziei" I.M. Darkss



TYTUŁ  "Gwiazdy nadziei"

AUTOR I.M. Darkss

DATA PREMIERY 02.04.2019

WYDAWNICTWO  Zysk i S-ka

ILOŚĆ STRON 468




OCENA  6/6

OPIS





ON SĄDZI, ŻE SZCZĘŚCIE JEST TYLKO CHWILOWYM ZŁUDZENIEM, A MIŁOŚĆ OKRUTNYM ŻARTEM.
ONA BĘDZIE CHCIAŁA TO ZMIENIĆ.

Amara po latach spędzonych w szkołach z internatem wraca do rodzinnego domu. Nie jest to jednak miejsce, w którym czuje się akceptowana. Nigdy nie zaznała rodzinnego ciepła czy wsparcia. Wróciła tylko z jednego powodu. Dla niego. Dla Jaksa. Pokochała go od pierwszego wejrzenia i nigdy nie potrafiła o nim zapomnieć.

Jaks jest mężczyzną zupełnie z innego świata. Zdystansowany i ironiczny właściciel salonu tatuażu, który robi wszystko, by jego relacje z kobietami były krótkie i niezobowiązujące. Nosi w sobie piętno bolesnej przeszłości i wydaje się, że nic i nikt nie jest w stanie się przebić przez pancerz, który przez lata budował.

I wtedy pojawia się Amara. Oboje nie są świadomi tego, że ich drogi splotły się już wcześniej w bardzo dramatycznych okolicznościach…



MOJE ODCZUCIA


Raz na jakiś czas zdarza mi się czytać książki, które już od samego początku mówią mi, że ta historia będzie niesamowita, że nie będę mogła się oderwać od czytania i że długo o niej nie zapomnę. Wciąż brak mi słów, by wyrazić to co czuję po przeczytaniu tej pozycji. Ta powieść rozbiła mnie emocjonalnie w każdy możliwy sposób.

Czy choć raz w życiu zdarzyło wam się zakochać w kimś od pierwszego wejrzenia? Czy patrząc na kogoś pierwszy raz, byliście w stanie uwierzyć w to, iż zrobilibyście dla tej osoby dosłownie wszystko? Nawet wiedząc, że ta osoba was nie pokocha? Miłość to przepiękne uczucie, ale może być również bardzo bolesne. Prawdziwa miłość jest w stanie znieść wszystko, wszystko poświęcić w jej imię i dokonywać czasem nieracjonalnych wyborów, by móc ją zdobyć, a przynajmniej próbować to zrobić. Takie uczucie zdarza się chyba raz na miliony lat. Bo czy osoba która kocha, a sama nie jest kochana, długo może wytrzymać taki stan? Czy prawdziwa miłość jest w stanie znosić ból, poniżanie i odrzucenie?

Jaks Traviss jest jak tsunami. Pojawia się bez ostrzeżenia, pochłania i nie daje szansy na ucieczkę. Najgorsze jest to, że ja wcale nie chcę uciekać, a powinnam, bo tsunami to przecież potężny i bezlitosny kataklizm, który wszystko na swojej drodze może zmienić w bezużyteczne ruiny. Tak, Jaks jest jak tsunami i choć wiem, że powinnam się od niego odseparować dla własnego bezpieczeństwa, to i tak idę w jego stronę. Za każdym razem. Zawsze.

Ludzie żyją w różnych warstwach społecznych, jedni są biedniejsi, drudzy bogaci, ale tak naprawdę każda z tych osób jest tylko zwykłym człowiekiem. Dlatego tak bardzo mnie boli, gdy ludzie oceniają drugich ludzi poprzez pryzmat tego, w jakim żyją statusie społecznym. Łatwo jest oceniać kogoś, tak naprawdę go nie znając, prawda? Ale czy to sprawiedliwe? Nie sądzę. To, że ktoś ma mnóstwo pieniędzy nie czyni z niego od razu osoby pozbawionej wszelkich uczuć, a to, że ktoś jest biedny, wcale nie oznacza, że jest gorszy. Zastanówmy się przez chwilę – a gdyby to właśnie nas spotkało jakieś nieszczęście i to nam przyszłoby żyć w biedzie, czy byłoby nam miło, gdyby ktoś z góry ocenił nas, wcale nas nie znając? Każdy człowiek zasługuje na szansę, nie każdy jest tym za kogo go bierzemy. Nie wszystkim poszczęściło się w życiu. Są na świecie osoby, które mają mnóstwo pieniędzy, a jednak zachowują się jak prości ludzie, nie wywyższają się, bo stać ich na to, czy na tamto. I tacy właśnie powinniśmy być.

Kiedy zaczęłam czytać powieść I.M. Darkss od razu zrozumiałam, że ta historia stanie się bliska memu sercu. Od samego początku do samego końca czułam ogrom emocji jakie przenosili na mnie bohaterowie książki. Czytałam, a w głowie miałam realny obraz tych wszystkich wydarzeń. Czułam się tak, jakby oni byli żywi, a ich życie toczyło się gdzieś obok mnie. Ci, którzy mnie znają, doskonale wiedzą jak bardzo kocham historie, które są wulkanem emocji, a ta zdecydowanie nim jest. Obok tej powieści nie można przejść obojętnie, nie można jej nie zauważyć. Autorka przenosi na karty powieści ogromny ładunek emocjonalny, który każdy czytelnik intensywnie odczuje na własnej skórze.

Zabawne i cholernie przerażające, że codziennie mijasz setki ludzi, którzy są zwyczajni, obojętni, nieistotni. I nagle – bez ostrzeżenia – spotykasz go. A on jest wszystkim. I jest wszędzie. Nawet jeśli dzielą was setki kilometrów.

Amara i Jaks to bohaterowie, których pokochałam całym sercem. Oboje skrywają w sobie mroczne sekrety z ich przeszłości, oboje każdego dnia toczą z nimi walkę, każdy na swój sposób. Ona pomimo cierpienia, ma w sobie niezliczone pokłady miłości i jest w stanie poświęcić dosłownie wszystko, by zdobyć jego serce. On odciął się kompletnie od wszelkich uczuć i nie chce dopuścić jej bliżej do siebie. Jedno z drugim nie mówi o swojej przeszłości. Ale przeznaczenia nie da się oszukać. Jeśli coś ma być nam pisane, to tak właśnie będzie. A przekonają się o tym nasi bohaterowie.

Autorce udało się doskonale wykreować bohaterów. To osoby z krwi i kości, osoby jakie każdego dnia możemy spotkać na ulicy dziesiątki razy. Są niezwykle realne i nawet pomimo swoich cierpień każdego dnia wlewają w nasze serca nadzieję. Nadzieję na to, że po każdym upadku człowiek jest w stanie się podnieść i iść na przód z podniesionym czołem. Pomysł na fabułę niebanalny, ja wciąż żyję tą historią i nie wiem kiedy przestanę. Do tego nasz Jaks jest właścicielem salonu tatuażu, a ja mam słabość do takich mężczyzn i do tatuaży. I.M. Darkss udało się stworzyć powieść, która jest idealna pod każdym względem. Skrywa w sobie wiele tajemnic, opisuje niezwykłą miłość, ale przede wszystkim pokazuje nam, że przed przeznaczeniem nie można uciec. Nie chcę zdradzać za bardzo nic z fabuły, gdyż czuję, że tę historię trzeba poznać samemu od początku do końca. Wspomnę tylko, że jej finał jest zaskakujący i nieprzewidywalny.

Tylko miłość jest niezrównaną potęgą, która zdoła pokonać wszystko, jeśli żyje w dwóch sercach. I tylko miłość jest największą słabością, powolną śmiercią, brutalną agonią, jeśli zostaje uwięziona wyłącznie w jednym sercu. Nie ma i nie było we mnie większego lęku, bo serce pełne miłości to człowiek, którego można zniszczyć jednym słowem, jedną chwilą. I wiem, że ten, który prawdziwie kocha, jest w stanie czekać do ostatniego uderzenia swojego serca, aż to, które wybrał, zacznie bić dla niego.

Gwiazdy nadziei to powieść, dzięki której wylałam mnóstwo łez i która na długo pozostanie ze mną. Przewracanie strony za stroną czyni ją niezwykłą i niezapomnianą historią dwójki ludzi, których los okrutnie w przeszłości doświadczył, ale dał im również cień szansy na lepszą przyszłość. Tylko czy oni ten cień wykorzystali? Koniecznie się o tym przekonajcie sięgając po tę powieść. Polecam, polecam i jeszcze raz polecam.


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję Autorce oraz






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.

Copyright © 2016 Czytaninka , Blogger