czwartek, grudnia 05, 2019

"Uśmiech losu" Katarzyna Michalak




TYTUŁ  "Uśmiech losu"

AUTOR Katarzyna Michalak

DATA PREMIERY 04.11.2019

WYDAWNICTWO  Znak literanova

ILOŚĆ STRON 320




OCENA  4/6

OPIS





DAJ SIĘ OTULIĆ ATMOSFERĄ ŚWIĄTECZNEJ POWIEŚCI KATARZYNY MICHALAK!
 
Natalia ma jedno jedyne, lecz nierealne marzenie – zostać mamą. Ta tęsknota nie pozwala jej cieszyć się wielką, niezwykłą miłością, jaką obdarza ją Damian. Nad ich związek nadciągają burzowe chmury. Czy Natalii, która straciła nadzieję, uda się zachować miłość?
 
CZY NAPRAWDĘ TRZEBA COŚ STRACIĆ, BY DOCENIĆ TEGO WARTOŚĆ?
 
Zrozpaczona dziewczyna w wigilijny wieczór… ucieka. I pewnie jej los potoczyłby się zupełnie inaczej, gdyby nie porzucony w lesie bezbronny pies. Natalia za wszelką cenę chce ocalić życie Belli. Zabiera ją do Dworu Marcinki, gdzie rozbrzmiewają dziecięce głosy, a w kuchni unosi się zapach wigilijnych potraw. W progu domu pojawia się też Bartosz, którego serce pełne jest tęsknoty za czymś, co nagle i bezpowrotnie stracił.
 
TAK DŁUGO CZEKAMY NA UŚMIECH LOSU, A ON… POJAWIA SIĘ NIESPODZIEWANIE. NIEKONIECZNIE WTEDY, KIEDY TEGO OCZEKUJEMY.
 
Piąty tom kochanej przez Czytelniczki Serii Mazurskiej przynosi nowe wzruszenia, emocje, łzy smutku i radości. Dwór Marcinki, jak zwykle gościnny, przygarnie pod swój dach nie tylko białą, kosmatą Bellę, ale i nowych rozbitków z okrętu zwanego życiem. 




MOJE ODCZUCIA

To moje pierwsze spotkanie z twórczością Katarzyny Michalak, i może to dla Was dziwne, że zaczynam od 5 tomu pewnej serii, ale uwierzcie mi, że kiedy zobaczyłam tę przeuroczą okładkę wprost nie mogłam się jej oprzeć. Byłam też ogromnie ciekawa stylu autorki, z którym wcześniej nie miałam okazji się zapoznać.

Główna bohaterka Natalia, pragnie zostać matką, ale nie jest jej to dane. Trwają przygotowania do świąt, wokół słychać radosne krzyki dzieci i przyjaciół. I te pierwsze zamiast cieszyć naszą bohaterkę wprost ją przytłaczają. Wigilijnym wieczorem postanawia uciec, ale na swojej drodze spotyka porzuconego psa. Zabiera go do dworu Marcinki i za wszelką cenę pragnie uratować. W dworze oprócz przyjaciół z rodziną pojawia się również Bartosz, mężczyzna, który cierpi, bo stracił coś cennego bezpowrotnie. Małżeństwo Natalii przechodzi kryzys.

Muszę przyznać, że Katarzyna Michalak pisze pięknie, emocjonalnie, a od książki wprost nie mogłam się oderwać. Trochę przeraził mnie ogrom nieszczęść zrzuconych na Natalię, było mi jej momentami ogromnie żal. Co mnie urzekło najbardziej w tej powieści? Historia Belli, przepięknej suki. Dobrze wiecie, że zwierzęta w moim życiu nie są mi obojętne. Spodobało mi się to, iż autorka pokazała, że na świecie są osoby, którym los zwierząt nie jest obojętny i są w stanie zrobić wszystko by im pomóc. Nie zdradzę jak się ta pomoc zakończyła, o tym musicie przeczytać sami. Poruszony temat porzucania zwierząt jest niezwykle ważny, tym bardziej w okresie około świątecznym. Niestety ludzie często kupują psy na prezent gwiazdkowy nie do końca zdając sobie sprawę, jak wielką biorą na siebie odpowiedzialność, której nie zawsze są w stanie podołać. Zwierzę to nie jest zabawka, którą można odłożyć bądź wyrzucić, gdy nam się znudzi. Zwierzę tak jak my żyje, czuje i tęskni, pamiętajcie o tym kochani.

W tej książce zostało poruszonych wiele ważnych problemów, które są istotne w życiu. Bezpłodność, utrata ukochanych osób, toksyczne związki czy też niepełnosprawność. I to był dobry zamysł, jednak moim zdaniem trochę przerósł autorkę. Zbyt krótka książka, by w stu procentach wykorzystać te wątki. Może lepiej by było, gdyby autorka poświęciła tutaj większą uwagę jednemu. Oczywiście nie uważam, że książka jest słaba, bo jest dobra. Powiedzmy, że przymykam oczy na niektóre wady, bo pomijając je, historia wciągnęła mnie w swój świat. Są tutaj emocje, które do mnie przemawiają i choć niektóre wątki wydają się być mało realne, to opisana historia wprowadza nas w iście zimowy nastrój za sprawą otoczenia w którym dzieje się akcja opowieści. Bohaterowie są różnorodni, najbardziej polubiłam Natalię i Bartosza, ale nie mogłam znieść Damiana i jego podłego traktowanie swojej żony. Widzimy tutaj również siłę niezwykłej przyjaźni.

W przyjaźni najpiękniejsze jest to, że intencje masz czyste, a myśli bez fałszu. Po prostu chcesz, by przyjacielowi było dobrze i wygodnie, a nie roztrząsasz, czy uraził twoje uczucia, czy też nie.

Ważny przekaz z książki – niepełnosprawność, która dotyka wielu z nas, wcale nie czyni nas gorszymi ludźmi. Ludzie po prostu albo się z nią rodzą, albo doświadczają jej w niesprzyjających warunkach.  Często nie mają na nią wpływu. Ale pomimo tego, że są niepełnosprawni mają takie samo prawo do miłości jak pozostali. Czasem trzeba im tylko pomóc w to uwierzyć, dodać otuchy, zapewnić, że są wyjątkowi.

Uśmiech losu to przyjemna książka, która wprowadzi nas w zimowo-świąteczny czas. To książka, która urzeka swoim klimatem i porusza serca czytelników. Zachęcam do przeczytania.


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.

Copyright © 2016 Czytaninka , Blogger