czwartek, stycznia 23, 2020

"Wszystkie nasze obietnice" Colleen Hoover





TYTUŁ  "Wszystkie nasze obietnice"

AUTOR Colleen Hoover

DATA PREMIERY 14.11.2018

WYDAWNICTWO  Otwarte

ILOŚĆ STRON 296




OCENA  6/6

OPIS





Idealna miłość,
nieidealni ludzie.


Quinn i Graham przysięgali sobie miłość, wierząc, że wspólnie poradzą sobie z wszelkimi przeciwnościami losu. Ma to upamiętniać szkatułka, którą Graham podarował ukochanej w dniu ślubu.

Przez kilka następnych lat wzajemne przyrzeczenia stają się źródłem rozczarowań. W życiu małżonków zaczyna królować rutyna, a marzenia o założeniu rodziny stają się nieosiągalne. Oddalający się od siebie Quinn i Graham zaczynają wątpić w sens swojego związku.

Przyszłość ich małżeństwa kryje się jednak w śladach z przeszłości zamkniętych w szkatułce – pod sekretami, błędami i niedopowiedzeniami...

Historia Quinn i Grahama rozpoczyna się w momencie, gdy oboje rozstają się ze swoimi partnerami. Czy taki los spotka również ich związek?

Colleen Hoover z dobrze znaną czytelniczkom szczerością i wnikliwością opisuje parę pogrążoną w kryzysie. I szuka odpowiedzi na pytanie: czy albo kiedy przestać walczyć o ocalenie małżeństwa, które przecież miało trwać wiecznie?




MOJE ODCZUCIA

Kocham twórczość Colleen Hoover za te wszystkie emocje, których mi zawsze dostarcza. Ale co ta powieść zrobiła z moim sercem? Nie wiem czy jestem w stanie to opisać.

Można powiedzieć, że Quinn oraz Graham poznają się w najgorszym momencie swojego życia, bo podczas zdrady przez swoje drugie połowy. Od tego spotkania mija sześć miesięcy, a oni spotykają się przypadkowo ponownie. I właśnie od tego spotkania, nie mogą się już rozstać, a uczucie jakie się między nimi rodzi wzrasta z każdym kolejnym dniem. W końcu się pobierają, a jedyne czego im brak do pełni szczęście to dziecko. Niestety Quinn ma problemy z niepłodnością i każda próba kończy się niepowodzeniem. Powoli zaczynają się od siebie oddalać, nie mówią sobie wielu rzeczy, zamykają się w sobie co powoli doprowadza do kryzysu w ich małżeństwie. Czy szkatułka, którą mieli otworzyć na 25-lecie ich małżeństwa uratuje ich związek?

Cała powieść toczy się dwutorowo – wtedy i teraz. Dzięki temu zabiegowi krok po kroku poznajemy życie bohaterów w danej chwili, a także od momentu ich początku. Myślę, że to doskonały sposób na to, by dobrze zrozumieć każdą z zaistniałych sytuacji w życiu naszych bohaterów. Mistrzowska kreacja bohaterów, którzy są niezwykle prawdziwi i w pełni można poczuć ich obecność tuż obok nas. Z takimi bohaterami aż chce się iść przez życie, choć jest one niezwykle wyboiste. Obydwoje są tylko ludźmi, którzy popełniają błędy. Ich związek się rozpada, gdyż oboje nie potrafią porozmawiać ze sobą o tym co czują, co im zadaje cierpienie. Ona cierpi, bo nie może zajść w ciążę, on cierpi, bo tak bardzo pragnie dać jej to, czego ona oczekuje, a nie może nic na to poradzić.

Colleen Hoover w swojej powieści porusza nie tylko problemy małżeńskie, ale także problemy niepłodności. Ludzie nie rozumieją, że nie wszystkie kobiety potrafią zajść w ciążę na „pstryknięcie palców”. Wiele kobiet mierzy się z problemami chorobowymi, które im to uniemożliwiają. Dla kobiety, która pragnie dziecka ponad wszystko, w końcu te nieudane próby doprowadzają ją do załamania. Taka kobieta cierpi, gdy patrzy jak w rodzinie rośnie kolejne życie, jak patrzy na kobiety, które nie planowały, a przez przypadek zaszły w ciążę. Wszystko to kumuluje się na kolejne „porcje” cierpienia, bo jej się nie udaje, a ona tak bardzo tego chce. Są ludzie, którzy nie rozumieją rozterek takich kobiet, pozwalając sobie wyśmiewać się z nich. Naszą bohaterkę właśnie to doprowadza do rozpaczy, natomiast Graham cierpi, gdyż ona cierpi. I choć oboje pragną dziecka, to muszą nauczyć się, że pomimo tego, że im się nie udaje i tak powinni cieszyć się życiem.

Nie zauważałam, że smutek wyniszczał go jeszcze bardziej niż dawniej. Pewnie stało się tak dlatego, że smutek jest jak pajęcza sieć. Nie widzi się go, dopóki się w nim nie utknie, a wtedy trzeba go z siebie zdzierać, żeby się uwolnić.

Kiedy czytamy i dowiadujemy się jak ich miłość rosła z każdym kolejnym dniem, jak wielkim darzyli się uczuciem, ile dla siebie znaczyli, a później obserwujemy niemalże ich rozpad, to serce czytelnika cierpi razem z nimi. Ludziom czasem wydaje się, iż są niezniszczalni, ale tak naprawdę, każdego z nas można złamać. Zatem pytanie, które należy w ich przypadku postawić, to, czy uda im się uratować tę ich piękną miłość? Czy znajdą w sobie tyle siły, by pokonać przeciwności losu i ponownie stać się tą przepiękną parą z „wtedy”?

Kiedy czytałam tę powieść, moje serce niejednokrotnie rozbijało się na drobne kawałeczki. Quinn i Graham to bohaterowie, których pokochałam od ich pierwszego spotkania i gorąco wierzyłam, że wspólnie stworzą coś pięknego. Więc kiedy Quinn coraz bardziej się wycofywała i ukrywała przed swoim mężem, gorąco jej i jemu współczułam. Każde z nich starało się sobie radzić na własny sposób, ale tak naprawdę im to nie wychodziło. Oboje się w tym wszystkim pogubili, zapominając, że tak naprawdę mają wszystko, bo mają siebie.

Ta książka jest istnym ładunkiem emocjonalnym, i zdecydowanie to jedna z najlepszych książek autorki, choć wszystkich jeszcze nie przeczytałam. Uwielbiam kiedy mogę przeżywać zapisane na papierze historie tak jakby działy się gdzieś tuż obok mnie. Ta książka pokazuje jaki jest najczęstszy powód rozpadów małżeństwa, i nie chodzi mi tutaj o brak możliwości zajścia w ciążę. Bo tymi powodami jest brak wzajemnej komunikacji i nie rozmawianie o problemach.

Gdy mówi się o unikaniu, brzmi to zupełnie nieszkodliwie, ale właśnie unikanie może narobić poważnych szkód w związku. Tak wielu rzeczy unikaliśmy w naszym małżeństwie – po prostu ze strachu. Unikaliśmy komunikacji. Unikaliśmy rozmów o trudnościach, z którymi musieliśmy się mierzyć. Unikaliśmy wszystkiego, co nas najbardziej smuciło. A ja z czasem zaczęłam całkowicie unikać człowieka, który był drugą połową mojego życia.

Wszystkie nasze obietnice to historia od której nie sposób się oderwać. To historia o miłości, ale nie tej idealnej, cudownej, lecz prawdziwej i ludzkiej, w której bohaterowie popełniają wiele błędów. Kiedy czytelnik czyta tę książkę, to odczuwa autentyczny ból w sercu, ale również odrobinę nadziei na szczęśliwe zakończenie. Czy takie właśnie ono jest? Przeczytajcie, aby się przekonać. Gorąco polecam.

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.

Copyright © 2016 Czytaninka , Blogger