wtorek, kwietnia 28, 2020

"Do szpiku kości" Kinga Wyskiel [PATRONAT MEDIALNY]




TYTUŁ  "Do szpiku kości"

AUTOR Kinga Wyskiel

DATA PREMIERY 30.04.2020 (e-book)

WYDAWNICTWO  Inanna

ILOŚĆ STRON 294




OCENA  4/6

OPIS





Czy da się namalować życie od nowa? To pytanie, na jakie musi znaleźć odpowiedź Marek, obiecujący malarz, który cudem wyrwał się śmierci. Za cel stawia sobie znalezienie osoby, która uratowała mu życie.
Emilia jest młodą studentką, która próbuje wymazać ogromną część swojej przeszłości. Po tym, jak opuściła rodzinne miasto, obiecała sobie nigdy więcej tam nie wrócić. Od pewnych wspomnień jednak nie da się uwolnić. Ciągła ucieczka jest męcząca, a całego życia nie da się spędzić pod wodą…
Oboje brutalnie doświadczeni przez życie szukają ukojenia. Czy w szarej i trudnej rzeczywistości uda im się odnaleźć kolory i pomóc sobie nawzajem?




MOJE ODCZUCIA

Nikt z nas nie zna dnia, ani godziny. Nikt z nas nie wie, kiedy nasze życie może przewrócić się do góry nogami. Marek też nie wiedział dopóki nie zemdlał na swojej wystawie obrazów. Od tego czasu jego życie stało pod znakiem zapytania. Ostra białaczka szpikowa, a jedynym ratunkiem był dawca. Tylko, że znalezienie dawcy wcale nie jest takie proste. I kiedy nasz bohater już się poddaje nagle ten dawca się znajduje. Marek dostaje drugą szansę, aby móc żyć i nadal tym życiem się cieszyć. Za wszelką cenę chce poznać swojego dawcę, ten jednak sobie zastrzegł anonimowość. Ale czy dla niego są rzeczy niemożliwe?

Pewnego dnia ratuje z opresji pewną młodą dziewczynę i nawet nie zdaje sobie sprawy jak wiele jej zawdzięcza.

Główny bohater, Marek to 19-letni chłopak, który maluje obrazy. Zanim nie odkrył swojej choroby, czerpał z życia pełnymi garściami. Jednak po przeszczepie postanowił się zmienić. Choć na pierwszy rzut wydaje się, że to twardy chłopak, tak naprawdę w głębi duszy cierpi, gdyż rodzice nigdy nie interesowali się nim, ani jego bratem Erykiem.

Problem ze starszymi braćmi jest taki, że trudno przed nimi cokolwiek zataić. Problem dodatkowy z Erykiem jest taki, iż zna mnie lepiej niż ja sam znam siebie.

Emilia to dziewczyna z pazurem. Nie boi się wyrażać swoich myśli w stosunku do obcych osób, ale gdy chodzi o jej ojca jest inaczej. Uciekła od swojej przeszłości, bo nie potrafiła inaczej. Nie miała łatwego życia, a jej ojciec był tyranem.

Tych dwoje spotyka się na swojej drodze. Poznają się w mało przyjemnych okolicznościach, nawet nie zdając sobie sprawy jak wiele ich łączy. I choć ona trzyma się (a przynajmniej się stara) na dystans od niego, on jest w stanie zrobić dla niej wszystko.
Kiedy wszystko zaczyna układać się pomyślnie, jedno kłamstwo, które wychodzi na wierzch, niszczy wszystko. Czy mimo tego, będą mogli sobie wzajemnie zaufać? Czy w ich życiu ponownie zagości szczęście?

Mówią, że czas leczy rany, że któregoś dnia będzie lepiej, lżej, ale nic takiego się nie dzieje. Czas jedynie sprawia, że ból staje się codziennością i przez to się do niego przyzwyczajamy.


Zadziwiające, że ludzie zaczynają dostrzegać jak bardzo życie jest kruche w momencie, gdy mogą je stracić. A tak naprawdę każdy z nas powinien cieszyć się nim w każdej minucie i czerpać z niego pełnymi garściami. Bo nigdy nie wiadomo, co może spotkać nas kolejnego dnia.

Bohaterowie wykreowani przez Kingę Wyskiel są niemalże namacalni, bardzo żywi i autentyczni. Oboje nie mieli łatwego życia i brakowało im ciepła rodzicielskiego. Ale mimo swoich upadków, potrafili się jakoś pozbierać i iść na przód. Jednak nie wszystkie rany da się zabliźnić, są takie, które niby wyleczone, potrafią otworzyć się w najmniej spodziewanym momencie.

Historia autorki pokazuje, że nawet jeśli zwątpiliśmy już w miłość ona mimo wszystko gdzieś na nas czeka i zapuka do naszych „drzwi” w którymś momencie. Pokaże, że pomimo cierpienia i bólu, zawsze znajdzie się miejsce na miłość. Że nie każda osoba, pragnie nas zranić. Bo na miłość nigdy nie jest za późno.

Muszę przyznać, że kiedy zaczęłam czytać tę książkę z początku myślałam, że to historia, która mnie nie zainteresuje. Jednak im dalej brnęłam tym bardziej moje zdanie się zmieniało. Historia została przedstawiona zarówno z perspektywy Marka jak i Emilii, dzięki czemu lepiej ich poznajemy.

Są takie rzeczy, od których nie można się uwolnić w żaden sposób.  Ani uciekając od nich, ani próbując uczynić je częścią codzienności.  Są takie rzeczy, które ranią tak samo za pierwszym i ostatnim razem.

Do szpiku kości to powieść, która wywołuje ogrom emocji. Pokazuje, że to, co nam wpajano od dawna, wcale nie musi być prawdziwe. Że na niektóre rzeczy nie mamy wpływu i nie możemy się o nie obwiniać. A przede wszystkim, że na miłość nigdy nie jest za późno. Zachęcam do przeczytania.


Za możliwość przeczytania, zrecenzowania i patronowania serdecznie dziękuję



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.

Copyright © 2016 Czytaninka , Blogger