niedziela, kwietnia 26, 2020

"Sposób na francuza" Alicja Skirgajłło




TYTUŁ  "Sposób na Francuza"

AUTOR Alicja Skirgajłło

DATA PREMIERY 25.03.2020

WYDAWNICTWO  Editio

ILOŚĆ STRON 368




OCENA  4+/6

OPIS





Miłość trwalsza niż... tatuaż

Ona – córeczka tatusia. Nieco rozpieszczona, odrobinę rozkapryszona, ciut niegrzeczna. Lubi zabawę, adrenalinę, lekki powiew szaleństwa. Nie zawsze kontrolowanego. Ma własne studio tatuażu, ściga się w nielegalnych wyścigach motocyklowych, pracuje w firmie ojca produkującej markowe perfumy.
On – biznesmen. Człowiek poważny, ustabilizowany, przewidywalny. Oczekujący tego samego od innych, zwłaszcza współpracowników. Od czterech lat związany z Monique, znaną modelką.
Polka i Francuz. Oboje młodzi, oboje piękni, ale poza tym zupełnie różni, jak ogień i woda – jednak złośliwym zrządzeniem losu skazani na współpracę. Od pierwszego spotkania, podczas którego Theo omyłkowo bierze Aurelię za tancerkę go-go, to znajomość przesycona wzajemną niechęcią. Wyjątkowo silną, wydawałoby się, że nie do przezwyciężenia...?
Czy aby na pewno?




MOJE ODCZUCIA

Muszę wam powiedzieć, że dawno tak dobrze się nie bawiłam, czytając jakąś powieść. Autorka tej powieści sprawiła, że uśmiech nie schodził mi z twarzy praktycznie wcale. I właśnie tego mi było trzeba. Potężnej dawki dobrego humoru, z bohaterami, których aż miło się ogląda. Sposób na Francuza to idealna książka dla kobiet.

Aurelia to młoda 24-letnia dziewczyna, która kocha dobrą zabawę, adrenalinę i szaleństwo. Jeździ na motorze, prowadzi własne studio tatuażu, a do tego pracuje w firmie ojca. Ma z nim cudowny kontakt, choć nie zawsze we wszystkim się zgadzają. Natomiast Theo to 31-letni Francuz, który przyjeżdża do Polski mając współpracować nie z kim innym jak właśnie z Aurelią. Ich pierwsze spotkanie jest dość nietypowe. Ta dwójka młodych ludzi skacze sobie do gardła niemalże przy każdym spotkaniu. Ale podobno kto się czubi, ten się lubi, prawda? Jesteście ciekawi, co wyniknie z ich współpracy?

Alicja Skirgajłło napisała powieść, która zawiera niezliczone pokładu humoru i ciętego języka naszych bohaterów. Czytanie tej książki wywoływało u mnie niemalże ból brzucha, oczywiście ze śmiechu. Bardzo lubię, kiedy w lekturach występują takie charakterne postacie jakie stworzyła nasza autorka. I nie chodzi tutaj tylko o głównych bohaterów. Uwierzcie mi, że tutaj nie brak charakternych postaci. Niezwykłą sympatią obdarzyłam babunię Mariannę, po prostu zrywałam boki przy jej luzackim podejściu do życia. Och, gdyby wszystkie babunie na świecie były takie jak ona, świat byłby o wiele ciekawszy. Jeśli myślicie, że starsze osoby nie mają prawa do szaleństwa, to tutaj autorka łamie te stereotypy. Jestem niemal pewna, że pokochacie ją tak samo, jak ja.
Ari to dziewczyna o niezwykłym temperamencie, i choć czasami zachowuje się zbyt dziecinnie to można jej to wybaczyć. Z tą dziewczyną nie można się nudzić. Jej cięty język, odwaga i sposób bycia nie każdemu mógłby się spodobać, ale to właśnie te cechy ją odznaczają od ponurych dziewczyn.
Theo, choć uchodzi za niezwykle uporządkowanego, to swoje za uszami również ma. Kiedy Aurelia mu docina, nie pozostaje jej dłużny i odpłaca pięknym za nadobne. Pod wpływem tej „diablicy” zmienia się na równie szalonego, co i ona.

Uczucie w życiu każdego z nas, może pojawić się w najmniej spodziewanym momencie. Nigdy tak naprawdę do końca nie wiemy, kiedy i kto zawładnie naszym sercem. Czasem kogoś najpierw nienawidzimy, a później nie wyobrażamy sobie już życia bez tej osoby. Ari i Theo są tego najlepszym przykładem. Nie myślcie sobie jednak, że ich droga będzie lekka i usłana różami, gdyż czeka ich wiele „niespodzianek”, które nie zawsze będą cieszyły, którąś ze stron. Jak się domyślacie, czekają ich też gorsze chwile wywołane nieporozumieniami. Ale właśnie to nadaje pikanterii całej historii.

Mówi się, że miłość powinna cieszyć, uskrzydlać i dawać chęci do życia, ale ja się tak wcale nie czuję. Boję się tej miłości, bo nie wiem, co mnie czeka. Boję się, że mnie zrani, zniszczy, zabije. Mówią także, że miłość nie wybiera. Zakochuję się w człowieku, na którego jeszcze kilkanaście dni temu nie chciałam patrzeć, który ze mnie drwił i wyśmiewał mnie. Zakochują się jak nastolatka.

Nie brak tutaj erotyzmu, gorących chwil uniesienia i opisów ekscytujących przeżyć naszych bohaterów. Całość została napisana prostym językiem, okraszonym sporą ilością humoru i zabawnych dialogów. Oczywiście, jak to w życiu, nie obędzie się również bez dramatów. Świetna kreacja bohaterów, z których większość obdarzona jest niezwykłym poczuciem humoru. Znajdzie się i czarna owca, która będzie manipulowała przebiegiem pewnych wydarzeń. I choć powieść nie jest doskonała w każdym calu, to z ręką na sercu, mogę ją wam polecić. Spędzicie z nią przyjemne chwile.

Sposób na Francuza to powieść gwarantująca doskonałą zabawę. Nietuzinkowi bohaterowie z ciętymi językami, rodzinka, która dostarcza pozytywnej energii i miłość w tle. Koniecznie trzeba to przeczytać. Polecam!

Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.

Copyright © 2016 Czytaninka , Blogger