wtorek, listopada 10, 2020

"Pełnia szczęścia" Edyta Świętek [PATRONAT MEDIALNY]

 




TYTUŁ  "Pełnia szczęścia”

AUTOR Edyta Świętek

 

DATA PREMIERY 27.10.2020

 

WYDAWNICTWO  Replika

 

ILOŚĆ STRON 304

 

 

 

 

OCENA  6/6

 

OPIS




 

Madzia Kociołek jest zwyczajną szarą myszką, której wciąż przytrafiają się małe i wielkie dramaty. Oczko w rajstopach? Plamy na ulubionej bluzce? Katastrofy stylistyczne? Jeśli już kogoś musi to spotkać – z całą pewnością spotka Madzię. Żeby tylko na tym się kończyło! Lecz to jedynie wierzchołek góry lodowej na jej wyboistej drodze. Pewnego dnia panna Kociołek dochodzi do wniosku, że za wszelką cenę musi odmienić swoje pechowe życie.
Satyryczna historia z morałem ukazująca w krzywym zwierciadle kobietę, która traci zdrowy rozsądek i umiar w dążeniu do upragnionego celu.



MOJE ODCZUCIA

 

 

Edyty Świętek w takim wydaniu jeszcze nie znałam. Muszę przyznać, że jestem zaskoczona, oczywiście w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Przygody Madzi Kociołek oderwały mnie od codzienności, sprawiając, że przez jakiś czas świetnie się bawiłam, a uśmiech nie schodził mi z twarzy niemalże wcale.

Przedstawiam Wam Madzię Kociołek. Madzia ma trzydzieści pięć lat i jest najbardziej przeciętną osobą, jaką można sobie wyobrazić. Nie wyróżnia się absolutnie niczym. Jest tak bezbarwna, że zupełnie ginie w tłumie. Patrząc na nią, bez trudu można ulec wrażeniu, że została ulepiona z beżowej plasteliny przez kogoś, kto całkowicie pozbawiony był wyobraźni i choćby odrobiny polotu.

Nasza główna bohaterka – Madzia – to niezwykle inteligentna kobieta, która jest szarą myszką, a kłopoty wręcz ją kochają. Brak jej asertywności, przez co często ludzie ją wykorzystują. Poniekąd w jakimś stopniu jej postać przypomina mi zakręconą Bridget Jones. Tak jak ona, nasza Magda co rusz popada w jakieś tarapaty. Pewnego dnia wpada na pomysł, aby odmienić swoje pechowe życie. Czy jej się to uda? Czy dokonane zmiany poprawią jakość jej życia? A może jeszcze bardziej ją pogrążą?

Niewątpliwie ciekawym zabiegiem w książce jest narracja. Jeszcze się z takim czymś nie spotkałam. Bohaterkę nawiedza bowiem Głos sumienia, którym jest nie kto inny jak sama autorka. Całość napisana prostym i zabawnym językiem. Przekleństwa (nie jakieś wulgarne) dodają smaczku całej powieści. Humor, który pojawia się niemalże na każdym kroku zaraża swojego czytelnika udzielając się i jemu. Jest to więc idealna pozycja na poprawę humoru.

- Cholerny Głos Sumienia – mamrocze panna Kociołek. – Ta upiorna istota, która mieszka w mojej głowie, wiedziała, że coś tu nie gra. No i gdzie teraz jesteś, cwana bestio? Dlaczego się nie wymądrzasz? Dlaczego nie powstrzymałaś mnie, gdy robiłam te wszystkie głupstwa?

Autorka w swojej satyrycznej powieści stworzyła postać z licznymi wadami, nie bojąc się ich wytykać. Niemniej łatwowierność i uległość Madzi czasem jest wprost nie do uwierzenia. To zadziwiające, aczkolwiek prawdziwe, jak niektórzy ludzie dają sobą manipulować. Nie ma jednak ludzi idealnych, każdy z nas popełnia jakieś błędy na których sam się uczy. Nasza bohaterka popełnia ich kilka, nie słuchając Głosu sumienia pogrąża samą siebie. Tak mocno zatraca się w nowym wizerunku, że zapomina, że w życiu najważniejsze jest bycie sobą. Nie warto zmieniać się na siłę, aby komuś się przypodobać. Nie warto udawać kogoś, kim się nie jest. Wprawdzie każdy z nas mógłby sporządzić sobie takie dwie listy (porażki i osiągnięcia) i na własnym przykładzie sprawdzić, co na nich ulokuje.

Edyta Świętek niewątpliwie nie tylko bawi swojego czytelnika, ale również daje mu przestrogę. Zawsze warto zastanowić się dwa, trzy, a nawet i sto razy nad czymś, zanim się to zrobi. Bowiem to, co publikujemy w internecie, nigdy z niego nie znika, nawet jeśli to wykasujemy. Dlatego bądźmy rozsądni i słuchajmy chociaż od czasu do czasu swojego głosu sumienia. On nie zawsze chce dla nas źle.

Zakończenie powieści zaskakuje, ale jednocześnie daje nam do myślenia. Niezależnie od tego jak postąpimy w danej chwili, zawsze będziemy musieli ponosić odpowiedzialność za swoje czyny. Zresztą przekonajcie się sami.

Pełnia szczęścia to doskonała lektura dla osób w każdym wieku. Historia, która pokazuje nam, że do pełni szczęścia wcale nie potrzeba nam przenosić gór, że nie warto wzorować się na kimś innym. Bycie sobą (nawet nieidealną) posiada jednak więcej zalet niż wad. Historia pełna humoru, którą szczerze polecam. 


Za możliwość przeczytania, zrecenzowania i patronowania serdecznie dziękuję Autorce oraz 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.

Copyright © 2016 Czytaninka , Blogger