czwartek, czerwca 17, 2021

"Przedsionek szczęścia" Anna Kapczyńska [PATRONAT MEDIALNY/PRZEDPREMIEROWO]

 



TYTUŁ  "Przedsionek szczęścia”

 

AUTOR Anna Kapczyńska

 

DATA PREMIERY 22.06.2021

 

WYDAWNICTWO  Replika

 

ILOŚĆ STRON 304

 

 

 

 

OCENA  4/6

 

OPIS




 

TRZEBA WSZELKIE PROBLEMY ROZWIĄZYWAĆ NA PNIU.
TONĄĆ TO SOBIE MOŻNA W PIANIE OD PIWA.

Niepewność siebie, zbyt wiele możliwości, za mało odwagi, wygórowane oczekiwania otoczenia i poczucie, że życie przecieka przez palce. Znacie to?
Henia wciąż tkwi w przedsionku właściwego życia. Jest prawie spełniona: ma pracę, męża, rodzinę i przyjaciółkę – czyli zestaw prawie idealny.
Dlaczego więc wciąż prześladuje ją to „prawie”?
Dlaczego targają nią niepokój i poczucie, że powinno być jakoś lepiej?
Henia chce wszystkim pomóc, bo nie za bardzo wie, jak pomóc samej sobie. Często okazuje się zagubiona, niepewna, wymyśla czarne scenariusze i nie wie o sobie wielu rzeczy.
Oprócz jednej: lubi piwo i tego akurat jest pewna. Tylko do czego jej ta wiedza potrzebna?



MOJE ODCZUCIA

 

 

Henryka, nasza główna bohaterka to na pozór kobieta spełniona. Ma świetną pracę, kochającego męża, otaczające ją przyjaciółki. Ale… wciąż ma poczucie, że czegoś jej brak. Zawsze chętnie pomaga wszystkim w koło, tak naprawdę zapominając o sobie samej. Do tego ma skłonności do pisania czarnych scenariuszy, jej wyobraźnia naprawdę potrafi być wybujała. Wciąż czegoś jej brakuje do pełni szczęścia. Czy uda jej się dowiedzieć co to takiego?

Historia o której dziś opowiem wam kilka słów, jest pełna humoru, trudnych decyzji, a przede wszystkim o szukaniu samej siebie. Anna Kapczyńska napisała powieść, którą czyta się z uśmiechem na twarzy, z bohaterami, którzy czasem gubią się sami w swoim życiu oraz z ważnym przekazem, że zawsze trzeba dążyć do własnego szczęścia. Życie przecież nie polega tylko i wyłącznie na wiecznym zadowalaniu innych osób. Czasem trzeba otrząsnąć się z letargu w którym się znaleźliśmy i zawalczyć o własne ja. Bo życie ucieka wciąż do przodu, a my chyba nie chcemy stać w miejscu i zastanawiać się co by było gdyby… Zdarza się i tak, że trzeba dopomóc temu swojemu szczęściu, aby w końcu poczuć się w pełni spełnionym.

Kto jak kto, ale ja doskonale wiem, co to znaczy tkwić w toksycznym związku i nie móc się z niego wyrwać, tłumaczyć sobie, że to się zmieni, że wystarczy wyczekać, a wszystko się ułoży. Gówno się samo ułoży, czasem trzeba wziąć życie w swoje ręce i mocno nim potrząsnąć, jak tą kulą, wiecie, ze sztucznym śniegiem, a przy okazji przyjrzeć się z boku temu, w czym tkwimy, i uczciwie to nazwać.


Henia to dorosła kobieta, która w życiu zawsze wszystkich stawiała przed sobą. A to trzeba zadowolić rodziców, teściów, doglądnąć babci, zadbać o męża. W tym wszystkim zabrakło jej zadbania o własne szczęście. Właśnie dlatego tak często dopowiada sobie własne czarne scenariusze, które tylko ją przytłaczają i zmuszają do przemyśleń, a nas momentami bawią. Związek małżeński w którym tkwi, to tak naprawdę związek na odległość. Jej maż jest ciągle w rozjazdach ze względu na swoją pracę, a ją samotność i tęsknota dobija z każdym kolejnym dniem. Nie ma w sobie jednak wystarczająco dużo odwagi, aby powiedzieć co o tym wszystkim myśli Wojtkowi. Czy zatem w końcu zawalczy o własne szczęście? Czy zdobędzie w sobie wystarczająco odwagi, by to zrobić?

Powieść napisana prostym i lekkim językiem, czyta się przyjemnie. Mamy tutaj różnorodnych bohaterów, w których każdy z nas mógłby odnaleźć cząstkę siebie lub swoich bliskich. Na niezwykłą uwagę zasługuje babcia Wisia, która wprost skradła moje serce. Jak opisałabym ją jednym słowem? Szalona. Zdecydowanie to szalona babcia, jaką każdy chciałby mieć u swojego boku i na wsparcie której zawsze można liczyć. Czarne scenariusze kreowane przez Henię, momentami bawiły mnie niemalże do łez. Zastanawiałam się, skąd ta kobieta ma w sobie takie czarne wizje, a po chwili doszłam do wniosku, że przecież każdy z nas czasem sobie wyobraża takie czarne scenariusze.

Szczęście tak naprawdę często jest na wyciągnięcie ręki, nam pozostaje po prostu po nie sięgnąć. Nie możemy bać się realizować własnych pragnień, otwarcie mówić o własnych dylematach, a przede wszystkim wszystkich stawiać przed sobą. Aby żyć w zgodzie ze sobą samym, musimy zadbać o własny komfort psychiczny. Nie bójmy się zatem realizować własnych pragnień, pomagać własnemu szczęściu. Żyjmy pełnią życia i cieszmy się każdą chwilą, bo nigdy nie wiemy, która będzie tą ostatnią.

Przedsionek szczęścia to pełna humoru, ale również i refleksji powieść, która pozwala nam uwierzyć, że czasem warto odstawić wszystko na bok, by móc zadbać o własne szczęście. Polecam.




Za możliwość przeczytania, zrecenzowania i patronowania serdecznie dziękuję




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.

Copyright © 2016 Czytaninka , Blogger