piątek, lutego 26, 2021

Autorzy o zwierzętach - Anna Płowiec

 



Anna Płowiec. Od paru lat spełnia marzenia z dzieciństwa, żeby pisać książki. Mieszka z rodziną w Krakowie. Jest zauroczona klimatem tego miasta, co znajduje odbicie w jej twórczości. Jej pasją są książki oraz podróże bliższe i dalsze, a ulubiony kierunek to Hiszpania. Uwielbia naturę, rodzinne wycieczki po Gorcach, nadmorskie, ciepłe klimaty, długie spacery, lato i słońce.

Dotychczas wydała dwie powieści obyczajowe „W cieniu magnolii” i „Sekrety Julii”, a w przygotowaniu jest kolejna, kończąca cykl. W pisaniu uwielbia to, że bohaterowie ożywają, stają się samodzielnym bytem nie tylko na papierze. W swoich książkach podkreśla znaczenie więzi rodzinnych, daje czytelnikom pogodę ducha, optymizm i wiarę w lepsze jutro – to wartości, które dla niej samej również są bardzo ważne.




1. Czy wyobraża Pani sobie życie bez zwierząt?

Był dawniej taki czas, kiedy nie miałam w domu żadnego zwierzęcia. Jednak teraz, kiedy od paru lat mam psa, a córka kota, to już sobie tego nie wyobrażam. W domu byłoby pusto i smutno.

2. Ile zwierząt miała Pani w swoim życiu?

Gdy byłam mała, przez nasz rodzinny dom przewijały się kanarki, papugi, chomiki, rybki, psy również. W moim dorosłym samodzielnym życiu wcześniej miałam trzy koty, a psa mam po raz pierwszy.

3. Zwierzę jest dla mnie…

Mój pies Bianko jest dla mnie domownikiem, towarzyszem, przyjacielem, najlepszą dawką dobrego humoru i energii. Czasem mnie rozczuli albo rozśmieszy, czasem odstresuje, niekiedy nawet lekko zezłości – wiadomo, jak to domownik, ale zawsze jest przekochany.



4. Ludzie często uważają, że zwierzęta nie mają duszy. A jakie jest Pani zdanie na ten temat?

Gdy zaglądam w rozumne, kochające oczy mojego psa, na pewno widzę tam COŚ, co może być duszą. Gdy przychodzi i kładzie głowę na moje kolana, albo cieszy się na mój widok, też. Może nie wiem, czy dokładnie jest to dusza, ale na pewno coś głębokiego i mądrego, czasami nawet bardziej ludzkiego niż u niejednego człowieka.

5. Co sądzi Pani o Fundacjach ratujących zwierzęta?

Są potrzebne, a nawet konieczne, zwłaszcza w obecnych czasach, kiedy tak wiele osób nie rozumie, że zwierzę to żyjąca i również czująca istota. Coraz więcej jest też gatunków zagrożonych wyginięciem, które mają szansę przetrwać dzięki takim działaniom. Podziwiam i cenię ludzi, którzy się tym zajmują, bo zwykle to bardzo ciężka i wyczerpująca emocjonalnie praca, zwłaszcza dla wrażliwych osób.

6. Załóżmy, że jest Pani świadkiem sytuacji, w której ktoś krzywdzi zwierzę. Jak Pani reaguje?

Myślę, ze naturalnym odruchem jest reakcja pomocy zwierzęciu. Najpierw zwrócenie uwagi, rozmowa, o ile ktoś krzywdzący w ogóle byłby partnerem do rozmowy, w ostateczności telefon do odpowiednich służb.

7. Pani ulubione zwierzę to?

Jeśli chodzi o typowe zwierzęta domowe, ciągle nie mogę się zdecydować między psem a kotem, ale najbardziej rozbrajają mnie alpaki, misie koala i pandy. Niestety, dwóch ostatnich jeszcze nie widziałam na żywo, ale liczę, że kiedyś się uda.



8. Jakie zwierzę według Pani byłoby najlepszym bohaterem książki?

W mojej pierwszej książce ważną rolę odegrał pies - mój Bianko był jego dokładnym pierwowzorem, w kolejnych występują już koty. Myślę, że ciekawie byłoby wprowadzić też inne zwierzę, mogłoby to urozmaicić akcję - zastanawiam się właśnie nad alpakami. Gdy byłam dzieckiem, czytałam książkę pt.: „Czarka” – o dziewczynce, która znalazła kota i zaopiekowała się nim. Kot okazał się małą czarną panterą która uciekła z cyrku. Historia tak podziałała mi na wyobraźnię, że pamiętam ją do tej pory. W ogóle zwierzęta to bardzo wdzięczny temat do pisania, podobnie jak do robienia fotografii.

9. Mówią, że pies to najlepszy przyjaciel człowieka. Ja zgadzam się z tym w 100 %, a Pani?

Ciężko się nie zgodzić, zwłaszcza mając na co dzień do czynienia z własnym psem.

10. Jakie zwierzę według Pani jest najbardziej fotogeniczne i dlaczego?

W sieci furorę robią zdjęcia małych szczeniaków i kociaków, ale każde zwierzę ma swój własny urok, podobnie jak i człowiek, chodzi tylko o to, żeby to wydobyć trafnym ujęciem. Ale dla mnie, przyznam się szczerze, i tak najbardziej fotogeniczny jest mój Bianko, ze swoim wyglądem białej, słodkiej owieczki. Uwielbiam robić mu zdjęcia przy każdej okazji.





Serdecznie dziękuję Autorce za poświęcony mi czas.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.

Copyright © 2016 Czytaninka , Blogger