niedziela, marca 03, 2019

"Trzy razy M" Justyna Chrobak




TYTUŁ  "Trzy razy M"

AUTOR Justyna Chrobak

DATA PREMIERY 23.01.2019

WYDAWNICTWO  Novae Res

ILOŚĆ STRON 320




OCENA  4/6

OPIS





Nikt nie potrafi bezbłędnie zaprojektować sobie życia

Kiedy życie 27-letniej Małgosi rozpada się w drobny mak, dziewczyna postanawia raz na zawsze odciąć się od przeszłości. Wyjeżdża z Wrocławia i zatrzymuje się u starszej siostry, która pomaga jej stanąć na nogi. Nowe otoczenie, nowi ludzie, nowa praca… Małgosia czuje, że właśnie rozpoczyna się kolejny rozdział jej życia i jest z tego dumna. Nawet niesympatyczny szef nie stanowi dla niej większego problemu. Ale jak to zwykle z przeszłością bywa, ta lubi powracać w najmniej odpowiednich momentach. Dlatego pewnego dnia dziewczyna będzie musiała raz jeszcze spojrzeć w twarz mężczyźnie, od którego starała się uciec…

Czy to, co wywalczyła dla siebie w nowym miejscu, przepadnie? Czy czarne chmury, które się nad nią zbierają, przyniosą w końcu oczyszczającą burzę?



MOJE ODCZUCIA

Czasem bywa tak, że życie zaczyna nam się sypać w jednej chwili. Wszystko to w co głęboko wierzyliśmy i czego się trzymaliśmy nagle przestaje mieć znaczenie. A naszą jedyną drogą jest ucieczka od tego wszystkiego. Tak właśnie jest z naszą bohaterką Gosią. Jej świat wali się w jednej chwili, a ona bez większego zastanawiania się wyjeżdża do siostry, by tam zacząć żyć od nowa. W końcu znajduje pracę, rozpoczyna nowy rozdział życia, aż tu nagle jedno spotkanie z kimś z przeszłości zaczyna wszystko psuć. Czy tym razem stawi czoła przeciwnością i wyjdzie z tego cało?

- Chciałam odejść wiele razy. Miałam przebłyski świadomości, że coś jest nie tak, że mnie kontroluje i wykorzystuje. Gdy zaczynaliśmy jakieś poważniejsze rozmowy czy też kłótnie, od razu zamieniał się w kochającego faceta. I zawsze potrafił mnie przekabacić i zatrzymać.

To moje pierwsze spotkanie z twórczością Justyny Chrobak i muszę przyznać, że niezwykle przyjemne. Książka okazała się wciągająca na tyle, że przeczytałam ją na jednym wdechu. Z zapartym tchem śledziłam losy naszej bohaterki, mocno trzymając kciuki, by w końcu potrafiła zawalczyć o samą siebie.

Małgosię poznajemy w momencie załamania i ucieczki od przeszłości. Jest kobietą pozbawioną pewności siebie, dającą sobą manipulować. Potulna niczym myszka, chowa się pod miotłą, ale… wszystko ma swój czas. W końcu zaczyna się w niej coś zmieniać i walczy o swoją przyszłość. Zaczyna pracę jako asystentka, gdzie jest dwóch szefów – jeden miły i spokojny, a drugi chłodny i arogancki.

Miłość nie zawsze jest taka słodka jakby mogło się nam wydawać, a my nie zawsze potrafimy powiedzieć czemuś „stop”. Inaczej postrzega się pewne sprawy będąc zewnętrznym świadkiem, a inaczej biorąc samemu w tym wszystkim udział. Czasem trwamy przy kimś tylko i wyłącznie dlatego, że czujemy się od tego kogoś uzależnionym. Nie zważamy na to, że ten ktoś nas krzywdzi, rządzi nami na każdym kroku, a w końcu stosuje wobec nas przemoc, może nie tyle fizyczną co psychiczną. Osoba tkwiąca w takim związku widzi problem, a jednak nie potrafi nic z tym zrobić. I to nie jest właściwe postępowanie. Każdy ma prawo sam decydować o swoim losie, a nie robić wszystko to, co mu każde druga osoba.

Ucieczka przed tym wszystkim czasami wydaje się najlepszym wyjściem. Ale nie zawsze. Czasem lepiej stawić temu czoła, niż żyć w ciągłym strachu i obawie co nas spotka tuż za rogiem domu, w pracy, czy na ulicy. Strach potrafi paraliżować, nie pozwala nam się wyzwolić i pójść na przód. Sprawia, że nasz oprawca ma nad nami przewagę.

Autorka pisze w niezwykle lekki sposób, jej bohaterowie są wyraziści, wspólnie z nimi przeżywamy ich rozterki i bacznie obserwujemy ich świat. Każdy z nich różni się od siebie cechami charakteru, dzięki czemu mamy zafundowany zróżnicowany poziom emocji. Nasza Gosia to kobieta, która została skrzywdzona, ale układa sobie życie na nowo. I kiedy wydaje się, że doskonale jej to idzie, znów dopada i szantażuje ją ten o którym pragnęła zapomnieć na zawsze. Czy będzie miała w sobie dość siły, aby tym razem jednak stawić mu czoła? Czy po raz kolejny się mu podda i zrobi wszystko to, czego będzie pragnął?

Złość i strach mieszały się we mnie, tworząc wybuchową mieszankę. Miał mnie w garści. Za dobrze mnie znał. Wiedział, że ma nade mną przewagę. Zawsze robił ze mną to, co chciał.

Oprócz problemów Małgosi, jesteśmy również świadkami rodzącego się uczucia pomiędzy nią, a jednym z jej szefów. Nie jest to jednak prosta miłość, lecz skomplikowana, w której mnóstwo niedopowiedzeń nie pozwala im zaznać szczęścia. Z jednej strony czuć między nimi pożądanie, a z drugiej starają się go wypierać. Ale uczuć nie można oszukać, prawda?

Cały czas wracałam myślami do pocałunku. Problem polegał jednak na tym, że nie do tego sprzed paru chwil. Tylko do tego, który przeżyłam jakiś czas wcześniej. Delikatnego i powolnego, który głęboko zapadł mi w pamięci i który już miał się nie powtórzyć.

Trzy razy M to lekka i przyjemna powieść, idealna na niedzielne popołudnie. Historia, która ukazuje nam czym jest strach przed osobą od której uciekamy, ale zarazem i strach przed kolejnym uczuciem. Autorka zadbała również napięcie, które z całą pewnością odczujecie na własnej skórze. Zachęcam do przeczytania.


Za możliwość przeczytania i zrecenzowania serdecznie dziękuję Autorce oraz



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za odwiedziny na moim blogu. Będzie mi miło, jeśli zostawisz po sobie jakiś ślad.

Copyright © 2016 Czytaninka , Blogger